Belukarmerah
-
Kuba1001
Jadąc traktem właściwie wszystko wydawało Ci takie same, zwłaszcza specyficzne drzewa, acz poza tym zauważyłeś nieco ciekawsze miejsca, w których będziesz mógł zasięgnąć języka, a mianowicie położone po przeciwnych stronach gościńca wioskę i obóz. Ta pierwsza była typową wsią jakich w Verden tysiące, nawet stąd mogłeś dostrzec krzątających się w obejściu wieśniaków. Zaś obóz składał się z kilkunastu namiotów, w tym jednego dość sporego, który to otoczony był ostrokołem i wałem ziemnym, a ponadto kilkunastu robotników stawiało obecnie pierwsze pale palisady. Co ciekawe, obozowisko znajdowało się ledwie kilkadziesiąt metrów od skraju puszczy, a wioska ponad kilkaset.
-
-
Kuba1001
Typowa wioska w postaci kilkunastu drewnianych, krytych strzechą chat, do tego przydomowe ogródki i największe we wsi budynki: Obory, stajnie, szopy, stodoły i kurniki. W środku zastałeś niewielu mężczyzn, a jeśli już to byli oni zajęci rąbaniem drwa, przyprowadzaniem trzody do budynków dla niej przeznaczonych i tym podobnych czynnościach, reszta z pewnością była w polu lub na pastwisku. Poza tym zauważyłeś nieco starszych osób, które pykały fajeczki, siedziały przed chatami i rozmawiały, ganiających wszędzie dzieci oraz kobiet zajętych szyciem, cerowaniem, zbieraniem jajek, dojeniem krów, pracą w ogrodzie i tym podobnymi. Oczywiście, przybycie kogoś takie formatu jak Ty, do tego na Gryfie, wzbudziło spore zainteresowanie prostego ludu, którego lwia część przedstawicieli wbiła w Ciebie swoje spojrzenia.
-
-
-
-
Kuba1001
Nie ociepliło to w żaden sposób Twoich relacji z chłopami, ale z drugiej strony takie relacje zawsze były napięte, więc jeden obrażony wieśniak w jedną czy drugą stronę nie zrobi specjalnej różnicy. Tak czy inaczej, trafiłeś pod drzwi chaty, a że nikt tam nie siedział, to wypadałoby zapukać, może niekoniecznie z grzeczności, ale aby powiadomić plebs o swoim przybyciu.
-
-
Kuba1001
Nie trzeba było długo czekać, aby otworzył Ci odziany w typowo chłopskie łachmany mężczyzna o silnej posturze, acz nieco przygarbiony i z włosami przeprószonymi gdzieniegdzie siwizną.
‐ Tak…? ‐ spytał, przyglądając Ci się i od razu oceniając Cię jako kogoś, przed kim nie można zamknąć drzwi chaty, odprawić z kwitkiem czy choćby burknąć “Czego?”. -
-
-
-
Kuba1001
Chłop wychylił głowę i rozejrzał się uważnie wokół, a później otworzył szerzej drzwi i wykonał zapraszający gest dłonią.
‐ Wchodź pan, panie rycerzu… O takich sprawach nie będzie rozmawiać w drzwiach. ‐ powiedział i powtórzył gest, a później rzucił okiem nad Twoim ramieniem. ‐ A to wielkie… Ten ptakokoń to bezpieczne? Nie zagryzie mi tu żadnego mieszkańca ani zwierzęcia? -
-
Kuba1001
Gryf posłusznie spoczął na ziemie i ułożył na niej łeb, odpoczywając. W środku zastałeś drzwi prowadzące do dwóch innych pomieszczeń oraz izbę będącą zapewne jadalnią, kuchnią i salonem w jednym, na co wskazuje stół, liczne krzesła, palenisko i wszystko, co potrzebne do przygotowania posiłków, jednakże stereotypowej baby tam brak, byliście w środku sami.
Mężczyzna przeczesał ręką włosy i zajął jedno z krzeseł, wskazując Ci drugie, naprzeciwko siebie. Po chwili jednak zreflektował się, wstał i odsunął je, aby dopiero później spocząć na własnym miejscu. -
-
Kuba1001
‐ Kiedyś to było. ‐ zaczął nostalgicznie chłop. ‐ Spokój, ludzie robili w polu i obejściu, płacili daniny i był spokój, od czasu do czasu handlowało się z Elfami, długousi dbali też o to, żeby żadna maszkara nie wylazła z lasu… Czasem też przyjeżdżali kupcy, żeby wziąć od nich drewno za góry złota, a później było ich jeszcze więcej i więcej… Bez zgody Elfów zaczęli karczować las, jak tamci się bronili, przybyli uzbrojeni po zęby żołnierze i najemnicy, a później zaczęła się wojna między nimi… My się staramy być neutralni, ale to są psy z Czarnego Słońca, biorą co chcą i kiedy chcą, już kilka wiosek do samej ziemi wypalili, bo im się stawiali…
-
-
Kuba1001
Chłop wzruszył bezradnie ramionami.
‐ Jedni mówią, że on już tu nie rządzi tylko leży trupem albo siedzi w lochu, a zamiast niego na tronie zasiada jakiś Zmiennokształtny podobny do niego… Inni uważają, że siedzi w kieszeni Czarnego Słońca i dopóki dostaje od niego złoto, to ma to wszystko gdzieś. Ja za to myślę, że zwyczajnie za bardzo się go boi. Nie to co Elfy, Elfy jeszcze z nimi walczą, tak jak tamci chłopi, który zdecydowali uciec w las i się do nich przyłączyć w zamian za opiekę. -