‐ A nawet jak jakieś tam będzie, to możemy sprawić, żeby było inaczej. ‐ powiedział radośnie Krasnal, nie wymachują toporem tylko dlatego, że przy okazji roztrzaskałby głowę jednego ze swych kamratów.
‐ Bardziej mnie martwią potwory, niż dzikusy. ‐ odrzekł Mag, odgarniając roślinność sprzed siebie, aby ułatwić sobie poruszanie. ‐ Na szczęście wyspa nie jest duża, szybko powinniśmy ją przetrząsnąć.
Nikt się z tym stwierdzeniem nie kłócił, toteż brnęliście dalej, a po kilku godzinach zwiedziliście całą, a bilans był następujący: Nic. Żadnych potworów, tubylasów lub zwierząt.
Trochę dziwne, że na nic nie trafili skoro słyszeli takie dziwne dźwięki, ale kto wie czy zwyczajnie ktoś nie krył się tam, gdzie akurat oni nie patrzyli…
To było najlepsze wytłumaczenie, w końcu cały Archipelag to dla Was miejsce pełne tajemnic, w głównej mierze niepoznane. Niemniej, wyspa wydaje się czysta i to chyba jest najważniejsze? To i bogate złoża akwamarynu, naturalnie.