Archipelag Sztormu
-
-
-
-
-
Vader0PL
//// imgur.com/qGCpZlE ///
-
-
Kuba1001
Vader:
Nie znaleźliście tam żadnej żywej duszy. Chyba.
‐ Szefie? ‐ zagadnął Cię jeden z żołnierzy. ‐ Lepiej, żeby szef to zobaczył. ‐ dodał i machnął na Ciebie ręką, wskazując kierunek, i sam ruszył do jednego z budynków wgłąb wioski.
Max:
Kajuta była pusta, ale na pewno nie skromna. Nie mogli to być piraci z dolnej ligi, skoro ich kapitan mógł pozwolić sobie na kunsztownie wykonane meble, dywany, szafkę pełną książek i map oraz globus. No, chyba że miał wyjątkowe szczęście i rozkradł to wszystko… -
-
-
Kuba1001
Vader:
Zaprowadził Cię on do jednej z chat, gdzie czekał już inny wojownik, z niepokojem celujący grotem włóczni w róg chaty. Tam, pośród trzciny i błota, dostrzegłeś trzy jaja, kilkunastokrotnie większe niż te, które składały kury i którymi mogłeś raczyć się na śniadanie w mesie okrętu flagowego. Na dodatek ruszały się, jakby coś chciało się stamtąd wykluć.
Max:
Nic prywatnego, chyba nie miał potrzeby pisywania dzienników czy pamiętników. Mimo to odkryłeś coś ciekawego, dziennik pokładowy, gdzie taka informacja musiała po prostu paść. -
-
-
Kuba1001
Max:
Musiałeś cofnąć się jeszcze bardziej. Dopiero po kilku stronach odnalazłeś wzmiankę o tym, że piraci napadli na jedną z pomniejszych wysp, a że nie znaleźli tam Akwamarynu ani innych bogactw naturalnych, zabrali to, co pozostało, czyli mieszkańców kilku nadbrzeżnych osad, pozostawiając za sobą kilkanaście trupów zabitych z różnych powodów i zrównaną z ziemią bądź spaloną zabudowę.
Vader:
Obietnica egzotycznego omletu spaliła na panewce, tymczasem jedno z jajek zaczęło drgać i po chwili pękło, a Ty dostrzegłeś w środku gadzie żółte oko, wpatrujące się w Ciebie. Po kilku minutach skorupkę opuściło małe monstrum, wielkości kilkudniowego kociaka, choć pod wszystkimi względami, może nie licząc braku prymitywnej broni białej, było kopią swoich rodziców. -
Kazute
Wyciągnęła jedną dłoń ze złączonymi palcami przed siebie. Poleciła mężczyźnie zrobić to samo.
‐ By móc władać magią potrzeba wszystkie swoje silne uczucia przekuć w cel. Co chcesz osiągnąć tworząc ten dym? Oślepić potwora, który zaatakował wioskę, by dać swoim podwładnym czas na ucieczkę? Wyobraź to sobie. Wyobraź sobie to, że dym powstaje z Twojej dłoni ‐ poinstruowała. -
-
-
-
Kuba1001
Kazute:
Zaczął, gdy tylko tłumacz przełożył mu Twoje polecenia, ale nic z tego nie wyszło, mimo że widziałaś, jak się stara. Cóż, zaangażowanie to nie zawsze wszystko.
Max:
Tylko to, że dostrzegli Wasz okręt. Co ciekawe, kapitan piratów nie był głupi i planował Was zaatakować, gdy tylko znajdziecie się w zasięgu, więc chyba Twój ździebko szurnięty kompan dobrze zrobił, rozpoczynając atak jako pierwszy.
Vader:
‐ Na to wychodzi. ‐ odparł jeden z marynarzy, cofając się o krok, gdy do małego potworka dołączyły kolejne. Teraz były aż cztery i wszystkie wpatrywały się w Ciebie, wydając z siebie dziwne ryki, przypominające trochę ptasi trel, a trochę ryki ich dorosłych odpowiedników. -
-
Vader0PL
Brook “Wilcze serce” Currington
/// www.youtube.com/watch?v=iN3NaBxVYHs ///
‐Na co się one tak gapią, do cholery? Uważajcie, bo mogą być szybkie.