Wioska w Księstwie Ludzi
-
Kuba1001
Max:
Kobry niezbyt nakłoniły ich do zdrady, wręcz przeciwnie, dwóch rzuciło się na Ciebie, najwidoczniej rozpoznając źródło swoich nadprzyrodzonych kłopotów.
Bulwa:
Zdecydowanie unik, zwłaszcza że dym podziałał. Niemniej, rycerz odjechał kilka metrów, obrócił się i zaszarżował ponownie. Z dobrych wieści natomiast jest to, że zaczynasz czuć pierwsze objawy powiązane z przemianą, więc zaraz się konserwy zdziwią.
Vader:
Udało się, jeden stracił władzę w rękach i wypuścił broń, drugi zemdlał, a trzeci upadł, nie mając czucia w nogach. Jedynie czwarty (tak, wcześniej się pomyliłem i było ich czterech) wciąż szedł w Twoim kierunku, aby w końcu zamachnąć się mieczem na wysokości Twojej głowy, choć to wszystko przyszło mu z najwyższym trudem. -
-
bulorwas
Korzystając z ostatnich chwili normalnej świadomości zwrócił się ponownie do duszy worgena żyjącego wewnątrz niego. Rozszarp skuwysyna na strzępy. Tak by z jego mózgu można było lepić je**ne paszteciki!*. Wziął miecz w rękę i po prostu z całej siły cisnął nim jak oszczepem w nieosłonięte nogi konia.
-
-
Kuba1001
Vader:
Nawet cios osłabionego wroga był dość solidny, ale zdołałeś odeprzeć jego atak. Niestety, Twój musiałby być skierowany w szyję, pachy lub tym podobne miejsce, gdyż najlepsza zbroja płytowa, jaką widziałeś, zrobiła swoje, udowadniając, że jest warta wydania na nią złota, za które można by kupić małą wieś. Tymczasem rycerz ponowił atak, wykonując go identycznie, tym razem z drugiej strony (w sensie, że od prawej do lewej).
Max:
Twoja próba ponownie nic nie dała, ale masz chwilę odpoczynku, gdyż panowie obecnie są zajęci walką z owymi wilkami.
Bulwa:
Koń upadł, Ty zaś poczułeś, że tracisz panowanie nad ciałem, a odzienie zaczyna się rwać. Również na skórę zaczął wstępować gęsty zarost, a palce i zęby zaczęły się wydłużać. Towarzyszą przemianie ból znalazł ujście w na wpół zwierzęcym, a na wpół ludzkim ryku, jaki z siebie wydałeś. -
maxmaxi123
Ehhh… no nic, próbuje więc na tych, walczących z wielorękim. Próbuje nawrócić walczących z nim wojaków na ich stronę. Następnie, zaczął szukać gałęzi, lub czegoś. Podczas poszukiwań, zerkał na tych idiotów, co to się nabrali na wilki. Jakby kontynuowali bieg, zrobiły przed nimi wielką, iluzjonistyczną dziurę. Oczywiście, niezbyt blisko, żeby zdążyli przed nią wyhamować.
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
Kmiotów? Za mało powiedziane, zwłaszcza że jeden, chyba nie wiedząc co się szykuje, zaatakował Cię, pewnie uważając, że jesteś łatwym celem.
Vader:
Padł martwy, zgodnie z przewidywaniami.
Max:
Nic to nie dało, Polomon miał na głowie tylko jednego wroga i sam się z nim uporał. A tamci wciąż są zajęci wilkami. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-