Wioska w Księstwie Ludzi

[Kubeł1001]

bulorwas

Przeczołgał się trochę dalej od wioski i kontynuował tam rytuał.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Oj, no tak. No to… Jakaś część przy wiosce, zawiera jakiś gęsty busz, lub inną kryjówkę?

[Kubeł1001]

Vader0PL

W końcu posłał kilka ogłuszających, by pozbyć się paru łuczników.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Zasięg stał Ci na przeszkodzie.
Max:
Mogłeś zbliżyć się do niej polami, ale było to ryzykowane, bo najpewniej i tak by Cię dostrzegli prędzej lub później, niestety.
Bulwa:
I znów od początku… Ech, a może by tak zostawić tę wioskę i gdzieś w spokoju poczynić przygotowania do wykonania właściwego zadania?

[Kubeł1001]

bulorwas

Odnalazł nieprzytomną dziewoję, przerzucił ją przez bark. Odbiegł do lasu. Niech debile aka kompani sami się bawią, on wykona zadanie i zgarnie nagrodę. No i ma dziewoję do przer*chania, to też jest plus.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Hmmm… jak mógłby to załatwić… może… O! Jest jakieś monstrum, zdolne zasłonić całe pola? Latające najlepiej.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ruszył za swoim kompanem, bo nadal był ku*wa w jego okolicy. Przyśpieszył, jeżeli było to konieczne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bulwa:
Twój jakże zmyślny plan spalił na panewce, gdy czteroręki ruszył za Tobą.
Vader:
Szedłeś za nim, choć nie było to łatwe.
Max:
Nie. A, przy okazji to kompani Cię opuścili.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Co? A to mendy! Ruszył więc za nimi. Już on się z nimi policzy, oj już on im pokaże! Ale wpierw musi ich dogonić… I znaleźć. Poszedł tam, gdzie byli, po czym udał się po śladach. Rzecz jasna, dyskretnie uciekł ludziom, to jest tą samą drogą, co tutaj przyszedł.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Postarał się zwolnić pedofila magią dusz.
‐Zostaw ją.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Nie zatrzymałeś go, ale zrobiłeś to, co zamierzałeś, czyli spowolniłeś go na tyle, że dasz radę go dognać.
Max:
Gdy wróciłeś na miejsce to po nich nie było najmniejszego śladu. Choć ślady same w sobie były, zarówno Polomona jak i tej abominacji, po części człowieka, a po części Worgena lub Wilkołaka.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Ruszył nimi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No cóż, teraz pora poplątać mu nogi, co zrobił natychmiast tą samą magią.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Czekamy teraz na Bulwę, jakby co.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Wiem. Według mnie, nawet nie musiałeś tego pisać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Wtedy napisałem swoją odpowiedź, gdy on się nie udzielił, więc wiesz…//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Oj, wybacz. Nie zauważyłem nawet…

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Zdejmij te swoje zaklęcia, energia przyda ci się na prawdziwe zagrożenie.
Powiedział zatrzymując się.
‐Nie zostawię jej. Jeśli będzie ogłuszona to nie sprawi nam problemu, jestem mężczyzną, mam swoje potrzeby.
Dodał dość kpiąco.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Nie pykło, bo sam się zatrzymał.
Bulwa:
Rzekłeś mu to. Dalej! Dojedź go! Dojedź!
Max:
Znalazłeś obu, głównie dzięki temu że stali w miejscu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Czy ci już do reszty ku*wa odbiło?