Wioska w Księstwie Ludzi
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Biorąc pod uwagę fakt, że nie jesteś tu przez nikogo niepokojony, to idzie Ci dość dobrze.
Max:
//Ty jednak nic nie zrozumiałeś i teraz powinienem Ci za to zabić postać, wiesz?//
Bulwa:
Udało Ci postawić zasłonę dymną i skruszyć pięć włóczni, zwierzęta spróbowały wykonać Twój rozkaz, ale ginęły szybko, w końcu to głównie małe stworzenia, jedynie dzik i wilki jakoś sobie radziły, z czego ten pierwszy rozpłatał swoimi szablami już dwóch przeciwników, z czego jeden na nich został i właśnie konał, a wilki grupowo zabiły innego. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Tak. Poza tym Kruczomordy do Ciebie wpadł.
Max:
Udało Ci się jakoś skryć w gęstwinie, gdzie odpoczywał również ranny Polomon.
Bulwa:
Zostawiając swoje zwierzaki bez opieki skazałeś je na pewną śmierć, gdyż same i otoczone długo nie pociągną, jednakże coś za coś, bowiem na murach zdołałeś zgładzić trzech wrogów, a pozostali pierzchli jak najdalej od Ciebie. -
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
//Tak, Krzyżowców.//
Tygrys dopiero co biegł w Twoim kierunku, ptaszora miałeś już przy sobie, ale jeden z łucznik obecnie osłaniał oczy jedną ręką, a drugą próbował trafić go swoim długim sztyletem i raz zdołał chyba nawet trafić, sądząc po krwi na jego piórach. Jeśli zaś mowa o reszcie zwierzyńca, to padł on trupem.
Max:
Zależy jakim sposobem, choć teraz robienie czegokolwiek poza uciskaniem rany i ogółem próbowaniem utrzymania się przy życiu
Vader:
Z bramy niewiele zostało, cała walka jest na dziedzińcu, o ile w ogóle jeszcze się odbywa, bo po tym czasie chyba zaczęła wygasać… -
bulorwas
Odcinał głowy łuczników prostymi, topornymi ciosami od boku, z całej siły i od razu dobiegał do kolejnych robiąc to samo. Oblizywał wargi z ich krwi i nakazał zwierzętom wspólny atak.
‐Prawdziwy Bezskrzydły przyszedł ku*wy!
Wykrzyczał w swym amoku bitewnym. W sumie fajnie będzie zaje**ć pseudonim swojemu wrogowi. -