Wioska w Księstwie Ludzi
-
Kuba1001
Vader:
A więc czekasz.
Bulwa:
Szło sprawnie, dopóki jeden z żołnierzy, do tej pory obserwator nieingerujący w walkę, postanowił wspomóc swego kompana, mając niby tylko dwadzieścia pięć procent szans, ale tyle wystarczyło, aby podstawić włócznie odpowiedniemu przeciwnikowi, co spowodowało, że dotkliwe potłukłeś się, upadając na bruk. Pozostałe klony zniknęły, a wojownicy rzucili się do ataku, za nimi zaś wielkolud. -
-
-
-
-
Kuba1001
Bulwa:
Jak najlepszy, bo włócznia w nic się nie wbiła, zwyczajnie podstawił ją, a Ty zahaczyłeś nogą i się przewróciłeś, także poza bóle w szczęce i złamaną dumą nie odniosłeś żadnych ran.
Max:
Początkowo próbowali walczyć, ale jedno machnięcie buławy wojownika sprawiło, że nagle zignorowali ptaszyska, jakby ich nie było, i wszyscy pobiegli w Waszą stronę.
Vader:
Nie udało się, ale może udać się teraz, skoro wszyscy biegną w Waszym kierunku, a będzie tego około dwadzieścia chłopa zbrojnego w miecze, tarcze, włócznie, hełmy, kolczugi, przeszywice i tym podobne. -
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Spudłowałeś, strzelając na ślepo, w końcu jedynie wyważyliście bramę, a oni byli w środku, chronieni przez mury. No, byli, bo już są odsłonięci, z tym że całkiem blisko.
Max:
Strach zadziałał i trzech pierwszych zawróciło z powrotem do arsenału, ale to byłoby na tyle.
Bulwa:
Byli już poza Twoim zasięgiem, choć trzech uciekało ile sił w nogach z powrotem do arsenału, najpewniej przez Magię Kruczej Mordy. Na Twoim przeciwniku niestety, znów nie zrobiło to większego efektu, cholerna Magia, bo jak inaczej to wytłumaczyć? -
bulorwas
Jaka rasa nie musi oddychać… Kuwa! Trup! Albo Wampir! Dlatego taki silny i szybki. Choć nie, wyczułby go.
‐Krzyżowcy zatrudnili taką pokrakę jak ty? Wielki jak brzoza, głupi jak koza i brzydki pewnie, bo całe ciało blachami okrywa. Kuwa jak tuńczyk!
Sprowokował w celu odwrócenia uwagi, w między czasie i po tym rozkazując roślinom by utworzyły potykacz trochę ponad jego stopy, jakieś 4 metry od Alamara. Gy tylko powiedział te słowa, Użył dymnych klonów o zaczął tańczyć w jednym miejscu tak by gigant się pogubił. i nie mógł trafić włócznią -
maxmaxi123
No, przynajmniej jest ich nieco mniej. No to teraz próbował namieszać tym z tyłu w ich głupich główkach, a dokładniej, żeby sądzili, że ci z przodu to wrogowie. Nie wiem, jakaś transformacja w wilkołaka czy coś podobnego, co ich przekona do ataku.
//Buluś, wielkolud ma być cały twój, czy mogę nieco edytnąć odpis?// -
-
Kuba1001
Bulwa:
Lub Magia.
Problem taki, że tak jak wcześniej nie reagował na Twoje słowa, tak i teraz nie miał zamiaru, więc te uwagi nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Podczas tworzenia klonów zachował spokój i niemalże trafił Cię włócznią, zabrakło mu kilku centymetrów, skubaniec albo to jakoś wyliczył, albo miał niebotyczne szczęście.
Roślinom niezbyt to szło, biorąc pod uwagę, że nic tu nie rosło, a jeśli już, to musiałoby przebijać się przez kamienny bruk arsenału.
Zarówno to, jak i inne zaklęcia, jakie rzuciłeś w ostatnim czasie sprawiły, że byłeś już krańcowo wyczerpany i niewiele energii do zagospodarowania w ten czy inny sposób Ci zostało.
Max:
//Tym z tyłu? W sensie, tym z tyłu w szeregu czy tym, którzy uciekli?//
Vader:
Tak też się stało, kolejnych czterech padło, pozostali zatrzymali się, osłaniając się tarczami, niepewni, co powinni teraz zrobić. -
-
-
-
Kuba1001
Max:
Udało się i pobiegli za nimi, co jak na razie nie dało wiele, bo i Ci z przodu biegną, choć chyba nie zdają sobie sprawy z Twojego fortelu.
Bulwa:
Oczywiście, że nie, to wracanie do wyciągniętej dłoni po rzucie było możliwe przy zastosowaniu każdej włóczni. Nie chcesz chyba powiedzieć, że nigdy nie próbowałeś?
Z wyciągnięcia nici, tkwiła zbyt mocno i nie ruszyła się nawet o centymetr, tudzież Magia i te sprawy.
Vader:
Udało Ci się, jego kompani jak na razie nie zauważyli zmiany, bo ten się zatrzymał, a oni gnają wciąż dalej i dalej, niebezpiecznie skracając dystans. -
-