‐ Ktoś domyśla się, po co on tu w ogóle przylazł? ‐ spytał ten sam żołnierz.
‐ Przyjechał. ‐ poprawił go inny, wskazując na wierzchowca w stajni.
Tamten machnął tylko ręką i mruknął coś pod nosem.
‐ Jeden ch*j. ‐ dodał nieco głośniej.
‐ Wszyscy mają przygotować się do wymarszu, zaopatrzyć się w dodatkową broń, strzały, bełty, wodę i żywność. Ruszamy o świecie. ‐ rzekł krótko, acz treściwie, Wasz dowódca.