Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Na przykład?
‐Walka, choć bardziej spodziewam się zwiadów na bardziej wysuniętych terenach.
‐ Wyjdzie na jedno, Mroczne Elfy tylko szukają okazji do zaczepki, nawet taki zwiad by do tego wykorzystali.
‐Zawsze lepsza jest jakaś nowość. Gra na lutni Imrahila też z upływem czasu bywa męcząca i nudna.
‐ Powiedz to innym kobietom, a wydrapią Ci oczy.
‐Stawiam kilka złotych monet na to, że chętnie byś zobaczył bójkę kobiet.
‐ Byłabyś więc biedniejsza o te kilka złotych monet.
‐Możliwe.
‐ Raczej prawdziwe.
‐Zobaczymy.
‐ Wolę nie.
‐Yhm. Powrót do warty, aż do jej zakończenia.
Skończyło się to niespodziewanie szybko, gdyż Imrahil zebrał wszystkich na głównym placu.
A więc się tam zebrała z innymi.
‐ Wszyscy mają przygotować się do wymarszu, zaopatrzyć się w dodatkową broń, strzały, bełty, wodę i żywność. Ruszamy o świecie. ‐ rzekł krótko, acz treściwie, Wasz dowódca.
A więc ruszała, by się przygotować. Biedny kwatermistrz, tylu ludzi na raz go nawiedzi, by zabrać jakąś część zapasów.
On chyba był na to przygotowany zawczasu, a więc jedynie wydawał Wam po bukłaku i tobołku, żeby maksymalnie przyspieszyć procedurę.
Zabrała i opuściła to miejsce, by zrobić miejsce innym.
Minął ledwie kwadrans, a już byliście gotowi do drogi, co wykorzystał Wasz dowódca, wydając rozkaz formowania szyku i otworzeniu bramy.
Ustawiła się w szyku do wymarszu.