Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Krasnoludy nadal piły i grały w karty, tak jak wcześniej, nim wyszedłeś.
A on odłożył młot, usiadł i odpoczął. Niezbyt zadawalający dzień, skoro alfa uciekła. Ale hej, może śmiało opowiadać, że naszczał na wilka! A w sumie, nie ma się czym chwalić…
Możesz też śmiało opowiedzieć, że wilk prawie odgryzł Ci fujarę! A w sumie, to tym bardziej nie ma się czym chwalić…
Spróbował się zdrzemnąć.
Udało się. Gdy się obudziłeś, było już ciemno.
Towarzysze spali, czy…?
Nie, robią to co wcześniej.
W takim razie wypolerował swoje wyposażenie.
Lśni jak tyłek elfickiej panienki, jakby powiedział typowy Krasnolud.
Albo mężczyzny, wyglądają podobnie. Brr… zimna myśl go przeszła po ciele. No cóż, pozostało mu albo dołączyć do krasnoludów, albo pójść spać.
No to niech coś wybierze.
Sen.
Śpisz więc.
Pobudka raczej rano.
No i obudziłeś się.
Rozejrzał się i przygotował uzbrojenie na kolejne polowanie.
Wszystko gotowe. Tylko na cóż to zamierza dziś zapolować?
Trzeba albo zakończyć sprawy z alfą, albo yeti. Albo zobaczyć, czy pojawiło się coś nowego. Ruszył do tablicy ogłoszeń.
Niestety, nic nowego. Jedynie facet z garbarni ciągle potrzebował skór, bo znów wywiesił ogłoszenie.
Ta sama treść?