Miasto Linest

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bandyci rozkradali wszystko: Towary, ubrania, broń. Wszystko. W końcu zabrali łupy na wozy i zaczęli wracać do lasu. Kilku Krasnoludów zajęło się ukrywaniem ciał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bandyci rozkradali wszystko: Towary, ubrania, broń. Wszystko. W końcu zabrali łupy na wozy i zaczęli wracać do lasu. Kilku Krasnoludów zajęło się ukrywaniem ciał.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Iść za nimi?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A po cholerę? Chcesz się bawić w tachanie trupów? ‐ zapytał jeden z bandytów oglądając lutnie zabraną jednemu z woźniców.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Rozumiem.
Wsiadł na swojego konia i na nim czekał, nic nie robiąc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bandyci wrócili do lasy prowadząc schwytane konie i wozy obrabowane łupami.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nadal obserwował to wszystko w milczeniu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Raczej zamiast obserwować powinien jechać za nimi. W końcu został jednym z bandytów.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jechał za nimi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jechaliście tak przez las, a drogę umilał Wam bandzior całkiem ładnie grający na lutni.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wsłuchiwał się w grę, nadal jadąc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na serio chcesz się z nimi bujać? ‐ zapytał jeden z towarzyszących Ci już od miasta najemników.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie wiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mi tam takie życie pasuje. ‐ powiedział popędzając nieco konia.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nadal jechał z nimi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu trafiliście do kryjówki bandytów.
//Zmiana tematu. Ja zaczynam. Kontynuujesz w temacie Zamek barona rozbójnika. Jak go zrobię ;‐;//

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nie powinno mnie tu być. Za blisko bandytów…
Mimo to biegł dalej do miejscowości.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i dobiegł do bramy pilnowanej przez strażników.
‐ Imię, nazwisko, status społeczny i cel przybycia do miasta? ‐ zapytał jeden rutynowo.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Nazywam się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Wędrowiec, który szuka pracy, bądź noclegu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i wpuścili Cię do miasta.