Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Około 30// Oglądał dalej.
Jak można się było spodziewać po pojedynku na śmierć i życie w końcu jeden z nich zginął.
Spróbował zidentyfikować wygranego niewolnika.
Chłop, Elf, długie złote włosy, zielone oczy, dwa jednoręczne miecze, wiele ran i blizn. Nic ciekawego.
//Retiarii ani Sagittarii nie nosili mieczy (;//
//A ten nosi.Czemu? Na to pytanie sam sobie odpowiedz.//
‐Czemu nosisz te miecze? //Po co myśleć, jak ktoś powie?//
//Zgaduj, ku*wa, dalej.// ‐ Należały do człowieka, który zabił mi ojca.
‐Hmyh… ‐Ty jesteś… Retiarii?
‐ Mówię na siebie Mściciel. Nie utożsamiam się z nikim.
‐Pytam się tylko, czy dać ci w nagrodę łuk, czy trójząb lub siatę…
‐ Nie chcę nagród, ale przydałaby mi się sieć…
‐Jasne… ‐Jinlynnhi, przynieś no mi tu tą siatę z diamentowymi kulami…
Przyniósł ją.
Wziął, i dał Mścicielowi. ‐Masz. Od tej chwili, mianuje cię wojownikiem plemienia.
Odszedł na obrzeża wioski.
‐Kto następny?
Jakoś nikt nie wystąpił, ani nie odpowiedział.
‐Dobra. Wszedł do swojej chaty, usiadł przy stole. ‐Dajcie mi jeść.
//w końcu cię zaje*ą