Wioska plemienia "Texcoco"

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc to robił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I w ten sposób masz przed sobą siedem ciepłych jeszcze trupów, którymi wypada się zająć, zanim zlecą się inni zainteresowani, w tym Twój niedawno spotkany, łuskowaty koleżka.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zabrał się za to jak prawdziwy myśliwy, który chce wykarmić rodzi…wioskę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Normalny myśliwy nie miałby jak unieść tak wielkiej ilości mięsa i skór, ale na szczęście byłeś Orkiem, więc teraz pozostaje tylko wrócić do wioski. A po drodze wymyślić jakąś historyjkę na temat śmierci tamtego drugiego łowcy, bo wspominanie o Raptorze nie zrobi mieszkańcom dobrze, a wręcz wzbudzi panikę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zjadł go. Znaczy się, zrobił to wściekły kret. Wracał do wioski.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłeś bez problemów, nieniepokojony przez jakiekolwiek inne stworzenia.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐SZEF WRÓCIŁ!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Była to faktycznie rewelacja, choć pewnie cieszyli się też z mięsa i skór, które przywiodłeś ze sobą. No, ale ktoś musiał spytać, tym razem młody chłopak co chwila pociągający nosem, bo pewnie chory:
‐ A gdzie ten drugi?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Stado jeleni. Siła wielu kopyt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową, a jeden z towarzyszących Ci wcześniej łowców zajął się skórami i mięsem. Tłum rozszedł się, co wykorzystał jakiś siwobrody i zgarbiony starzec, podchodząc do Ciebie.
‐ Panie? Jestem Huga i byłem doradcą poprzedniego władcy i powinienem teraz stać się Twoim, jeśli nie masz nic przeciwko. Poza tym mamy wiele pracy, wodzu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Zgadzam się na doradcę Huga. Co to za robota?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Bycie wodzem to nie tylko zabijanie konkurentów i polowanie, choć wychodzi ono wodzowi świetnie. ‐ powiedział i podrapał się po brodzie. ‐ Musisz zająć się także całą resztą. Od czego mam zacząć, panie?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Od tego, co uważasz za najważniejsze Huga.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W takim razie przejdźmy się po wiosce, a ja wyjaśnię wszystko. ‐ odrzekł, idąc naprzód. ‐ Otóż nasza wieś jest nawet spora, zamieszkuje ją kilkadziesiąt osób: Mężczyzn, kobiet, dzieci i nielicznych starców. Okoliczne ziemie są dzikie i nieurodzaje, więc hodujemy na małą skalę, częściej polujemy, jak wódz zdążył zauważyć. Zyski przynosi nam handel mięsem, futrami, skórami oraz ozdobami, narzędziami i bronią wykonaną z kości. Praktykujemy też niewolnictwo, jak mogłeś się przekonać wodzu, a przynajmniej za dawnego władcy. Masz jakieś pytania lub uwagi, panie?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Z kim handlujecie? Z innymi osadami? Jeżeli tak, to ile ich jest?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jest wiele osad w okolicy, ale handlujemy tylko z dwiema, bo nie możemy jej napaść, a oni także nie napadają nas. Na pozostałe napadamy. Od czasu do czasu zajeżdżają tu podróżni handlarze i nic poza tym.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Imiona przywódców tych dwóch osad?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Morgen i Valus. Czy chcesz wiedzieć coś jeszcze, panie?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Możesz mi coś więcej o nich powiedzieć?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Leżą na zachodnie i północnym zachodzie, obie oddalone są równo o tuzin kilometrów, a zamieszkują je ludzie.