Wioska plemienia "Texcoco"
-
-
-
-
-
Kuba1001
Normalny myśliwy nie miałby jak unieść tak wielkiej ilości mięsa i skór, ale na szczęście byłeś Orkiem, więc teraz pozostaje tylko wrócić do wioski. A po drodze wymyślić jakąś historyjkę na temat śmierci tamtego drugiego łowcy, bo wspominanie o Raptorze nie zrobi mieszkańcom dobrze, a wręcz wzbudzi panikę.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Pokiwał głową, a jeden z towarzyszących Ci wcześniej łowców zajął się skórami i mięsem. Tłum rozszedł się, co wykorzystał jakiś siwobrody i zgarbiony starzec, podchodząc do Ciebie.
‐ Panie? Jestem Huga i byłem doradcą poprzedniego władcy i powinienem teraz stać się Twoim, jeśli nie masz nic przeciwko. Poza tym mamy wiele pracy, wodzu. -
-
-
-
Kuba1001
‐ W takim razie przejdźmy się po wiosce, a ja wyjaśnię wszystko. ‐ odrzekł, idąc naprzód. ‐ Otóż nasza wieś jest nawet spora, zamieszkuje ją kilkadziesiąt osób: Mężczyzn, kobiet, dzieci i nielicznych starców. Okoliczne ziemie są dzikie i nieurodzaje, więc hodujemy na małą skalę, częściej polujemy, jak wódz zdążył zauważyć. Zyski przynosi nam handel mięsem, futrami, skórami oraz ozdobami, narzędziami i bronią wykonaną z kości. Praktykujemy też niewolnictwo, jak mogłeś się przekonać wodzu, a przynajmniej za dawnego władcy. Masz jakieś pytania lub uwagi, panie?
-
-
-
-
-