Wioska plemienia "Texcoco"

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wrócił na miejsce polowania. To znaczy byleby poza terytorium Raptora.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się, na dzień dobry powitało Cię spore stado jeleni i saren na horyzoncie, które zbliża się w Twoim kierunku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

W końcu coś miłego. Postarał się znaleźć jakąś twardą osłonę, by nie zostać stratowanym, a następnie zabrał się za ostrzelanie większych zwierząt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Osłony brak, więc albo zejdziesz im z drogi i gdzieś się ukryjesz albo będziesz stać tu, gdzie stoisz jak ten słup soli i zaczniesz strzelać z łuku, ryzykując stratowanie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Wolał już zejść bardziej na bok.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się, zaś stado pędziło dalej, więc lepiej strzelać teraz, niż stracić okazję.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No strzelał no.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ustrzeliłeś i zabiłeś co prawda jednego, lecz jego upadek sprawił, iż przewróciły się też trzy inne.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ostrzeliwał dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Reszta uciekła, ale możesz zawsze załatwić te przewrócone, żeby nie zdołały uciec.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc to robił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I w ten sposób masz przed sobą siedem ciepłych jeszcze trupów, którymi wypada się zająć, zanim zlecą się inni zainteresowani, w tym Twój niedawno spotkany, łuskowaty koleżka.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zabrał się za to jak prawdziwy myśliwy, który chce wykarmić rodzi…wioskę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Normalny myśliwy nie miałby jak unieść tak wielkiej ilości mięsa i skór, ale na szczęście byłeś Orkiem, więc teraz pozostaje tylko wrócić do wioski. A po drodze wymyślić jakąś historyjkę na temat śmierci tamtego drugiego łowcy, bo wspominanie o Raptorze nie zrobi mieszkańcom dobrze, a wręcz wzbudzi panikę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Zjadł go. Znaczy się, zrobił to wściekły kret. Wracał do wioski.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wróciłeś bez problemów, nieniepokojony przez jakiekolwiek inne stworzenia.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐SZEF WRÓCIŁ!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Była to faktycznie rewelacja, choć pewnie cieszyli się też z mięsa i skór, które przywiodłeś ze sobą. No, ale ktoś musiał spytać, tym razem młody chłopak co chwila pociągający nosem, bo pewnie chory:
‐ A gdzie ten drugi?

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Stado jeleni. Siła wielu kopyt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową, a jeden z towarzyszących Ci wcześniej łowców zajął się skórami i mięsem. Tłum rozszedł się, co wykorzystał jakiś siwobrody i zgarbiony starzec, podchodząc do Ciebie.
‐ Panie? Jestem Huga i byłem doradcą poprzedniego władcy i powinienem teraz stać się Twoim, jeśli nie masz nic przeciwko. Poza tym mamy wiele pracy, wodzu.