Zamek Hrabiego Geralta

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazłeś się w pobliżu zamku swojego sąsiada ‐ Barona Mirtesa.

[Kubeł1001]

korobov

‐No to jesteśmy. Dalej was prowadzić nie mogę, gdyż nie znam okolicy. I jak znam, to muszę tam iśç i się go spytać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Miałeś znać drogę do Złotych Włości… ‐ odparł coraz bardziej zły Ork.

[Kubeł1001]

korobov

‐Dobra, jadę do niego.
Podjechał.
‐Chciałbym się widzieć z panem tego miejsca!!!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Brak odpowiedzi.

[Kubeł1001]

korobov

‐Do kur… Jasnej hrabia chce rozmawiać z baronem!!!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Cisza. A potem obok Twojej głowy przeleciała strzała.
‐ Won cholerne Orki! ‐ słyszałeś za murów.

[Kubeł1001]

korobov

‐Taki ze mnie Ork, jak z was woły.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie damy się nabrać! Jesteśmy ostatnimi żywymi w okolicy.

[Kubeł1001]

korobov

‐To może łaskawie wychylcie się i zobaczcie mój czambuł co?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Żeby jakiś stojący w krzakach centaur wpakował mi strzałę między oczy? Nie dzięki.

[Kubeł1001]

korobov

‐Ludzie, tylko o drogę do złotych posiadłości. W którą stronę i mnie nie ma.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie posiadłości tylko włości ;‐;//
‐ Na północ jak w mordę strzelił. A teraz idź pan w cholerę!

[Kubeł1001]

korobov

‐Dobra…
Przygalopował do orka
‐Na północ jak w mordę strzelił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jesteś pewien? Wiesz, że odpowiadasz za to głową?

[Kubeł1001]

korobov

‐I tak straciłem rodzinę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W takim razie być może do nich dołączysz. Prowadź. ‐ powiedział Ork kładąc prawą dłoń na toporze, a lewą trzymając lejce.

[Kubeł1001]

korobov

Prowadzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po kilku godzinach wędrówki… nic. Null. Wielkie zero.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Amnesia Kelobi obudziła się. Ciężko stwierdzić, jakiej wygody jest wóz, na którym spała, gdyż miała te szczęście, że wygrała zakład z Lulin Ryttor. Co to znaczyło? Że spała w skrzyni przykrytą kocem. Nietypowe, lecz wystarczające łoże. Problem więc polegał tylko na tym, że mieli jedną pustą skrzynię, a w innych były zapasy i sprzęt Ebenzy’ego Mugbila. Odkładając na bok myśli o tym, jak spało się przyjaciółce, sprawdziła, gdzie to też Mugbil zajechał swym wozem.