Zamek Qull

[Kubeł1001]

Kuba1001

Owszem, tuż obok świecznika, książek i innych bibelotów.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc tam położył Czaszkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Prezentuje się świetnie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Bo jest świetna. No cóż, położył się, żeby odpocząć. Zabijanie męczy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rzeczywiście, tak jak i droga w jedną oraz drugą stronę. W związku z tym zasnąłeś bez problemów, budząc się rankiem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nic się nie zmieniło?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Poza porą dnia? Nie. No dobrze, faktycznie, jesteś bardziej wypoczęty i głodny, ale poza tym to naprawdę nic.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No cóż, ruszył na małą ucztę dla siebie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Byłeś już wypoczęty i najedzony, więc Twój mistrz zjawił się idealnie w punkt, bo teraz możesz ruszyć na każdą misję, a prawdopodobnie to dlatego tutaj przybył.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Mistrzu? Coś nowego się pojawiło dla naszego szlachetnego zawodu?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Owszem, ale to misja co najmniej specyficzna. Otóż Ty, ja i kilku Zbrojnych ruszamy z poselstwem do Kolektywu Cienia.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐O, że aż tak?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na to wychodzi. Szykuj się do drogi, ze swymi towarzyszami spotkasz się pod główną bramą. Nie ma czasu do stracenia, Kolektyw nie słynie z cierpliwości, podobnie jak my.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kiwnął głową i ruszył zabrać swój sprzęt, by jak najszybciej dorwać się do swego wierzchowca i udać się pod główną bramę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I tak po długiej podróży z Hammer, wróciłeś do domu każdego Rycerza Śmierci.

Wszystko poszło sprawnie i po ledwie dwóch kwadransach byłeś gotów do drogi, podobnie jak pół tuzina Zbrojnych Śmierci. Jeden z nich bez słowa wręczył Ci zapieczętowany zwój pergaminu i szkatułkę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

//Przypomniał mi się wzór na koszulkę z trzema antagonistami. Zły, zły i zły .‐.

Zły z Hammer
Ruszył zlożyć raport Starszemu Egzekutorowi. Wcześniej jednak zajął się koniem.

Zły Po***
‐Dusze niewinnych? Złoto? Cukierki? Powiedz, że to te ostatnie…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Podarunek dla Kolektywu. ‐ odparł. ‐ Zabiją nas jeśli otworzymy jedno lub drugie. Albo, podobno, samo nas to zabije…

Poszło sprawnie, a po drodze zauważyłeś sześciu Zbrojnych Śmierci i jednego Rycerza Śmierci, którzy właśnie zbierali się do wymarszu, choć nie wiadomo dokąd.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dobra, dobra. Zaufaj mi.
Uśmiechnął się pod hełmem.

Drugi.
Ciekawe, oddalał się, ale zerknął na Rycerza Śmierci.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pancerz jak pancerz, ciężko ustalić kto się pod nim kryje.

Skinął głową i wręczył Ci oba przedmioty.
‐ Powinniśmy ruszać. ‐ powiedział jeszcze nim wsiadł na swojego jaszczura. ‐ Czas nagli.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Młodszy Egzekutor
No to ruszył dalej.

Szaleniec.
Zerknął za rycerza, który go minął. Pancerz jakby znajomy, bo się różnił jak cholera. Mniejsza.
‐Ta jest.
Ruszył z resztą. Nie pierwszy, nie ostatni, ale jako drugi.