Miasto Hammer
-
-
-
Liszaj
‐ Dobra, po kolei…
Nieznajomy spoglądał dłuższą chwilę, jak magik wymach*je płynnie rękoma nad zwierzakiem. W tym momencie zwierzak nieznacznie jęknął z ulgą. Zaklęcie przeciwbólowe. Następnie do korpus małej jaszczurki z prawej ręki Liszaja wlała się mleczna mgła, która wsiąkła dokładnie w miejsce rany. Lewą mag chwycił pewnie bełt jak najbliżej grotu i stanowczym pociągnięciem wyrwał bełt w całości. Rufus nawet nie drgnął, prawdopodobnie nawet tego nie poczuł.
Uzdrowiciel prędko zakrył ranę obiema dłońmi i recytował powoli formułę zaklęcia na klęczkach. Minęła minuta, podczas której smok wierzgał się nieznacznie. Zasklepianie ran często powodowało u pacjentów nieprzyjemne, zdrętwiałe mrowienie i odczucie doskwierającego chłodu. Kiedy Liszaj odetchnął i zabrał obie ręce, po ranie widoczna było jedynie jasna skóra, niepokryta łuską.
‐ Świeża blizna. Za godzinę, kiedy zaklęcie przestanie działać, może go w tym miejscu zacząć boleć, ale to nic poważnego. Już po wszystkim ‐ spojrzał na smoka i przejechał grzbietem dłoni po główce istoty. Nigdy takiej jeszcze nie widział. -
-
-
Liszaj
‐ Och, to… bardzo szczodrze z pana strony i… Tak, mój brat zaproponował mi zapisanie się. Na pewno nie będzie miał nic przeciwko dodatkowemu ostrzu do pomocy, ale ostrzegam pana, to niebezpieczna wyprawa. Mało prawdopodobne, że zginie jedynie garstka osób. A tak poza tym, to jestem Liszaj ‐ wyciągnął rękę na powitanie ‐ A pan…?
-
-
Liszaj
‐ Hmm, Bóg Mrozu, co? Miło pana poznać, panie Masin ‐ uścisnął porządnie dłoń ‐ Tak właściwie, to miałem dopiero iść się zapisać. Proponuję, żebyśmy poszli razem, zgoda? ‐ spytał i gdy ten już się zgodził, ruszył w stronę ratusza. Po wejściu szukał wzrokiem jakiegoś skryby, albo osoby, zajmującej się zapisami.
-
-
-
-
-
-
Liszaj
‐ Dobrze, panie Masin. Ja pójdę się zapisać, jako medyk. Pan… Cóż, zakładam, że jako wojownik, to do tamtego stołu z grawerunkiem miecza. Gdyby pytali, to do oddziału kapitana chorągwi Vikara, zapamięta pan? ‐ sam w międzyczasie zbliżył się do stoły z rysunkiem bandaży. Poczekał na swoją kolej i wyrecytował ‐ Jestem Bogor von Anderburg, chciałbym się zapisać do oddziały paladyna Vikara, jako medyk. Czy jest taka możliwość?
-
-
Kuba1001
Vader:
Paladynami byli głównie ludzie, ale zauważyłeś kilku Elfów.
Dark Lord:
‐ Jako wojownik to tam. ‐ powiedział facet siedzący za stołem i wskazał na inny z rysunkiem miecza.
Liszaj:
‐ No pewnie. ‐ zwrócił się do Ciebie. ‐ Podaj swoje dane osobowe i… w skrócie to co mówiłeś wchodząc do miasta. -
-
-
-
Kuba1001
Vader:
A dokładniej?
Dark Lord:
‐ Dane osobowe czyli to co powiedziałeś przed wejściem do miasta Paladynom.
Liszaj:
‐ Wierzę, że jesteś Magiem Leczenia. Nikt inny nie pchałby się w bagno. Przyjmuję Cię. ‐ powiedział dając Ci książeczkę wojskową i odznakę. Przedstawiała bandaż i była ze złota.