Miasto Hammer
-
-
-
-
Kuba1001
Liszaj:
Zablokowałeś jego cios lecz Paladyn napierał drewnianą klingą na Twój kostur.
Dark Lord:
Nikt Cię nie zauważył. Karczm było wiele.
Michał:
‐ Musisz przynieść mi pewną rzecz. Mówią na to… Ostrze Wiatru. Słyszałeś o nim?
Vader:
Mieliście oddzielne pokoje i spaliście jak zabici.//Najchętniej podciągnąłbym akcję na następny dzień, żeby już zacząć zabawę :V
//Mogę? ;‐;// -
-
-
-
Kuba1001
//Dobre. Przewijam akcję.//
Liszaj:
Wygrałeś zadając trzy ciosy kiedy Twój brata zadał dwa.
Dark Lord:
Znalazłeś karczmę i pokój. Spędziłeś tram noc.W Hammer panowało wielkie poruszenie już od wschodu Słońca. Paladyni, żołnierze Cesarstwa Verden, Magowie z Gildii Magów i Kapłani Straceńczego Słońca zebrali się na placu w centrum miasta. Choć miasto i plac były ogromne ledwie pomieściły grupy tych wojowników. W centrum miasta, na podwyższeniach stali trzej ludzie ‐ przywódcy Paladynów, Magów i Kapłanów. Po wygłoszeniu mowy zachęcającej do walki ludzie wybrali się poza miasto. Wszyscy ustawili się we wzorowym porządku. W środku Paladyni, za nimi Kapłani i łucznicy Cesarstwa. Przed nimi piechota Verden i Magowie, a na skrzydłach kawaleria Cesarstwa Verden. Na szarym końcu stały wozy z różnorakimi zapasami. Wielki Mistrz Gildii Magów i dwóch innych członków tej organizacji wystąpili przed szereg. Mrucząc jakieś zaklęcia nie zauważyli przybycia grupy liczącej 150 ludzi w białych szatach z kapturami. Pod szatami mieli białe pancerze, przy pasach jednoręczne miecze, a na plecach jakąś dziwną broń… Przypominała włócznię lecz miała około 1,2 metra długości i zamiast kończyć się grotem kończyła się metalową rurką. Do tego coś z przeciwnej strony przypominającej kurek.Bez słowa weszli do szeregu, a wtedy trójka Magów skończyła mruczeć zaklęcia. 50 metrów przed nimi pojawił się owalny, świecący zieloną aurą portal. Nie było widać co było po drugiej stronie. Trójka Magów wróciła na swoje miejsca padając ze zmęczenia. Po raz pierwszy użyto Magii Wrót na tak wielką skalę.
‐ Naprzód! Po śmierć i chwałę! ‐ krzyknął Uther, a po nim inni dowódcy wojsk zebranych przed miastem.
Pierwsze szeregi powoli i niepewnie zaczęły przechodzić przez portal.
//Dla wyjaśnienia: Liszaj i Dark Lord ‐ jesteście na miejscu. Dark Lord na początku formacji w szeregu piechoty, Liszaj na tyle z wozami i medykami.// -
-
Liszaj
// mamy zmienić temat, w którym będziemy pisać?//
Liszaj zeskoczył z wozu i wyprzedził turkoczące pojazdy jak tylko przejechali przez portal. Chciał zobaczyć, jak sytuacja wygląda przed nimi, jak maluje się widok na Ruhn. Wskoczył ponownie na inny wóz i wdrapując się po kilku skrzyniach wytężył wzrok, starając się dostrzec coś przed szeregami żołnierzy. -
Kuba1001
Dark Lord:
Jeszcze dwa szeregi przed Tobą i przechodzisz przez portal.
Liszaj:
//Jeszcze nie zmieniacie tematu. Spokojnie.//
Zanim przejdziesz na drugą stronę minie sporo czasu dlatego, że jesteś na szarym końcu armii. Ale zauważyłeś coś ciekawego. A mianowicie samotnego jeźdźca wyjeżdżającego z miasta i kierującego się w kierunku wojsk. -
-
-
-
-
-
-
-
-