Miasto Hammer

[Kubeł1001]

W_D_Gaster

Vernim
‐ Stoi. To teraz kałamarz, pióro, kartka i biorę się do pracy

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz Dobra
Wojsko zawsze się przyda.

Ślepiec
‐Gdzie on jest?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gaster:
‐ Ale ja Ci to muszę podyktować, nie? No to wiesz, problem, bo muszę teraz stać za lada, najwyżej po zamknięciu lokalu lub przed otwarciem… I to wszystko trzeba byłoby kupić. Jak załatwisz na swój koszt to możesz tu mieszkać i jeść przez tydzień. Za darmo.
Max:
Rozglądał się w tłumie, ale Cię olał lub nie zauważył, bo po chwili takiego przyglądania się w końcu skierował się do wyjścia.
Vader:
Zwłaszcza teraz. Chociaż w sumie nie za bardzo wiesz co się teraz dzieje.

‐ Nasz pan? No pewnie w swoim zamku.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Ruszył więc w jego stronę, kiedy był blisko niego zapytał się:
‐ Rozpatrzy Pan moją kandydaturę?

[Kubeł1001]

W_D_Gaster

‐ Zgoda. Wiesz może w jakim miejscu mógłbym się w to zaopatrzyć?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
‐ Jeśli nic mi o sobie nie powiesz, to nie.
Gaster:
‐ No ja nie piszę ani nie czytam, więc niezbyt.

[Kubeł1001]

W_D_Gaster

‐ Jakoś sobie poradzę ‐ wstał z miejsca ‐ Bywaj ‐ wyszedł z karczmy i udał się na poszukiwanie niezbędnych przyborów

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz Dobra
A Paladyni nie są raczej dobrym materiałem na plotki, gdyż pełnią swoje zadania. Natomiast strażnicy miejscy… byli zwykli, prawda?

Ślepiec
‐Prowadź.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gaster:
Przez jakiś czas błąkałeś się po mieście, aż w końcu natrafiłeś na odpowiedni sklep. Co nie powinno być dziwne, w całym mieście był zapewne tylko ten jeden.
Vader:
‐ To pan nam pomoże? ‐ spytał wyraźnie ucieszony, a po chwili, nie czekając na potwierdzenie, ruszył z resztą swych towarzyszy w kierunku wsi.

Przy bramie byli Paladyni, po mieście też się kilku kręciło, ale nie mogli wykonywać tak prozaicznych czynności jak pełnienie obowiązku strażnika miejskiego, więc owszem, byli, a ze względu na spore rozmiary miasta, dość liczni, choć raczej się tu nie przepracowują.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
Ruszył za nimi.

Rycerz Dobra
‐Na pewien czas wyjdę, zebrać wieści.
Opuścił obóz jego oddziału i ruszył szukając wzrokiem zwykłych strażników.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A jaką Magię pan w ogóle zna? ‐ spytał jeden z chłopów, gdy wędrówka się przedłużała.

Znalazłeś dwóch jak kręcili się po okolicy.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz Dobra
Podszedł do nich.
‐Witajcie.

Ślepiec
‐Fale Cieplne… Leczenie…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ I… Yyy… Tyle? Żadnych wybuchów, piorunów, ognia?

Skinęli Ci głowi i odpowiedzieli podobnie.
‐ O co chodzi? ‐ spytał jeden z nich.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
‐Mało który Mag operuje więcej, niż dwoma magiami. Natomiast przy Falach Cieplnych można stracić głowę… dosłownie.

Rycerz
‐Nic poważnego, zwykła chęć rozmowy. Zwłaszcza, że dawno… no cóż, można ująć, że byłem poza światem. I uniknęło mi wiele wieści, więc chciałbym je zdobyć przy rozmowie z wami panowie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwali głowami i taka odpowiedź chyba ich zadowoliła.
Wędrowaliście bity dzień i jeszcze część nocy, jednakże bandyci, zwierzęta czy potwory jakoś Wam nie doskwierały, więc nocą dotarliście na miejsce. Chyba. Bo chłopi padli tak jak stali na jakiejś polance, a po chwili mrok wypełniło ich donośne chrapanie.

‐ A o jakie wieści tak dokładnie chodzi?

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ślepiec
Poszukał jakiegoś drzewa, lub konara umieszczonego wysoko nad ziemią. Zostawił swoją broń pod drzewem, by wskazać gdzie jest, a następnie wspiął się i spróbował zasnąć.

Rycerz Dobra
‐Nic szczególnego, zwyczajne informacje, które są w miarę ważne.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Świadomość, że bez jakiegokolwiek zabezpieczenia kusisz drapieżniki, potwory i rabusiów Ci to utrudnił, w końcu jesteś odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i życie tych ludzi.

‐ Wciąż żadnych wieści od Armii Światła.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Czyli nie zaśnie, chwycił broń i czekał.

Rycerz Dobra
‐Toczą jakąś wojnę, z kim?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Z Paktem Trzech, ostatnie wieści są spod Heresh… Gdyby zdobyli tę twierdzę, Pakt musiałby zaszyć się u siebie na kilka lat, jeśli nie więcej, żeby jakoś załatać swoje straty. No i droga do ich głównej siedziby też stałaby otworem.

Na całe szczęście do rana było spokojnie, wtedy to chłopi zaczęli się powoli budzić, jak to mieli w zwyczaju.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Rycerz Dobra
Kiwnął na to głową.
‐Oprócz tego?

Ślepiec
Sam pewnie był zmęczony, ale zeskoczył z drzewa.