Hrabstwo Nagren
-
Kuba1001
Ludzi były zbyt mało, a ich broń, choć precyzyjna i pozwalająca jednym strzałem zabić nawet rycerza w zbroi płytowej, nie była zbyt szybkostrzelna, więc ktoś na murach Was dostrzegł, ale było za późno, żeby zamknąć bramy, więc wkroczyliście do środka na przysłowiowej orczej ku*wie, dosłownie zgniatając tych kilku Milicjantów, którzy mieli pecha stanąć Wam na drodze.
W środku ujrzałeś typową dla ludzkich wiosek zabudowę, podobną do tej, którą napadliście poprzednio, acz chat było więcej, był też spichlerz, liczne zagrody, obory, a nawet kuźnia i karczma. Mieszkańcy na Was widok początkowo oniemieli, dopiero później zaczęli uciekać do swoich chat, po drodze zabierając ze sobą dzieci czy żywy inwentarz. Tymczasem przeciwko Wam rzucili się pierwsi Milicjanci, doliczyłeś się dwunastu, wszyscy w skórzanych kaftanach, prostych hełmach, z drewnianymi tarczami i długimi włóczniami oraz jednoręcznymi toporkami. Powinni być dobrą rozgrzewką. -
-
Kuba1001
W porę osłonił się tarczą, ale ta pod siłą Twojego ciosu pękła w drzazgi, pogruchotałeś też dzierżące ja ramię i potem szybko dobiłeś oszalałego z bólu Milicjanta. Pozostali padli trupem niewiele później i tak wioska stałaby przed Wami otworem, gdyby nie kolejni Milicjanci, teraz może nawet dwa razy tyle, co poprzednio, z czego ośmiu to łucznicy, którzy już zaczęli do Was pruć. Na dodatek dostrzegłeś w oddali o wiele lepiej wyposażonych wojowników, najpewniej lokalnych najemników, jak na razie tylko ludzi, ale nie można wykluczyć, że zaraz pojawi się ich tu więcej.
-
-
-
-
Kuba1001
Atak od flanki zakładał bieganie po wiejskiej zabudowie, większość Orków parła na pałę przed siebie, więc zostali z Tobą tylko Twoi dwaj kompani oraz kilku Zielonoskóych pilnujących bramy, żeby żadnemu chłopu nie przyszło do głowy uciekać tędy.
We trójkę przedarliście się przez ogródki i chaty, dzięki czemu teraz wystarczy wyjść za róg, a zaatakujecie spory oddział Milicji i najemników, a warto się pospieszyć, bo o ile Milicjanci mieli wielu łuczników, to ci strzelali fatalnie lub trafiali, ale mieli broń zbyt lichej roboty, aby skutecznie zabijać Twoich kompanów. Gorsi byli dwaj ludzcy kusznicy i jeden Elf, z czego ci pierwsi strzelali powolnie, ale celnie i zabójczo skutecznie, a Elf robił to wszystko jednocześnie, a do tego szybko, wypuszczając czasem nawet dwie strzały na raz. Pozostali Milicjanci i najemnicy skupili się w wąskim gardle pomiędzy dwoma rzędami budynków, które to zablokowali Orkom i odpierali ich ataki, czekając aż strzelcy na murach zrobią resztę. -
-
-
-
Kuba1001
Jednego trafiłeś perfekcyjnie, gdy przeładowywał kuszę. Drugi jednak to zauważył i również oddał strzał, a bełt chybił tylko o kilka centymetrów, trafiając w ścianę chaty, za którą się skryłeś. W tym czasie kusznik schronił się za niskim murkiem, przeładowując w tym czasie swoją broń. Jednocześnie Ciebie zauważyli najemnicy, wysyłając ku Tobie trzech lekkozbrojnych Milicjantów, będących do tej pory w odwodzie, na czele z odzianym w pełną płytę halabardnikiem.
-
-
Kuba1001
Kolejnych osłon brak, musiałbyś się cofnąć, a to nie wchodziło w grę i nie miało sensu, lub dostać na mur i najpewniej oberwać bełtem z kuszy najemnika w trakcie wchodzenia. Dlatego lepiej było strzelać stąd lub chwycić za broń białą, użyć Magii, czy zrobić cokolwiek, bo Twój kompan sam ich nie powstrzyma, nawet mimo chęci, ponieważ zauważyłeś, jak strzała wysłana w najemnika odbija się od jego zbroi, a Milicjanci osłonili się wzajemnie tarczami, przez co i ich ciężko było trafić.
-
-
Kuba1001
Udało Cię się trafić, ale ten wciąż stał na nogach, choć musiał podeprzeć się halabardą wbitą w ziemię i stanąć na chwilę. W tym czasie Ty zbliżyłeś się do Milicjantów, a wraz z Tobą pozostali trzej Orkowie, którzy rzucili się do ataku. Macie po jednym człowieczku na łeb, nie powinno pójść zbyt trudno.
-
-
Kuba1001
Udało mu się osłonic, tak jak Tobie zablokować cios, ale cios był na tyle mocny, że tak jak poprzednio, roztrzaskał prostą, drewnianą tarczę na drzazgi, czyniąc Twojego przeciwnika bezbronnym. W tym czasie jeden z towarzyszących Ci Orków zabił Milicjanta, z którym walczył, i ruszył na najemnika z halabardą, a drugi został przez chłopskiego syna pchnięty włócznią, ale przeżył ten cios, złamał jego włócznię, a chwilę później kręgosłup, choć musiał się po tym wycofać i uciskać krwawiącą ranę.
-
-
Kuba1001
Chłop padł martwy, z wielką dziurą ziejącą w piersi, a gdy zbliżałeś się do najemnika, zauważyłeś, jak zaczął on wymianę ciosów z Twoim orczym kompanem. Sporo wskazywało na to, że zielony wygra, więc halabardnik zrobił coś, czego nie spodziewał się ani Ork, ani Ty, gdybyś był na jego miejscu: Wystarczyło, że tupnął nogą, a Ork stracił równowagę i upadł, a nim wstał, najemnik najpierw przebił jego klatkę piersiową, a później uciął głowę. Zdążył odwrócić się do Ciebie w porę, aby zablokować cios topora. Albo to Magia, albo naprawdę jest tak silny, że nie ruszył się nawet o milimetr, mimo że było to dość potężne uderzenie.
-