Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Świetny sposób na rozkręcenie biznesu na starość. Dodać do tego jeszcze Trujący Szczyt.
‐ Zastanów się nad tym o ile tej starości dożyjesz.
‐Pesymista. Podążał dalej za nimi.
W końcu Rivert zatrzymał grupę. ‐ Niedługo zacznie zmierzchać. A zmrok w Mrocznym Królestwie to naprawdę nic przyjemnego.
Westchnął. ‐A na dodatek jesteśmy, gdzie jesteśmy.
‐ Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
‐Przecież nie narzekam.
‐ I dobrze. ‐ skwitował najemnik, aby później wziąć się za rozkładania obozu, pozostali zaczęli czynić podobnie.
Pomógł im.
I dzięki temu w krótkim czasie postawiliście obóz.
‐Mogę przejąć pierwszą wartę?
Jako że nikt inny się do tego nie palił, to wszyscy zgodzili się bez słowa.
A więc stanął na uboczu i pilnował czasu i obozu.
Mrok nadszedł dość szybko, pozostali zjedli skromny posiłek, Tobie zostawili jego część i poszli spać. Okolica spokojna, jedynie gdzieś daleko na północy słychać burzę i widać fioletowe błyskawice.
Powoli jadł, jednak i tak cała jego uwaga skupiała się na okolicy i bezpieczeństwie.
Poza burzą nic groźnego.
Pilnował tak do końca swojej warty.
Gdy miałeś już udać się na spoczynek, zauważyłeś jakiś ruch na skraju obozu.
Oberwował tamten framgnet, jednak nie zamierzał skupiać tam całej energi. Dał sobie w twarz, by nie zasypiać.
Plaśnięcie, jakie było wynikiem uderzenia się w twarz, z pewnością spłoszyło to stworzenie, czymkolwiek one było.