Mroczne Królestwo
-
-
Kuba1001
Pułapek jednak nie było, więc spokojnie trafiliście do swojego celu, jakim był ułożony na kamiennym piedestale sarkofag w niewielkiej jaskini, zaś po Waszym wejściu do środka, komnata natychmiast rozbłysła światłem, ponieważ tuzin pochodni zapalił się w tym samym czasie, właściwie bez Waszej ingerencji.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Potrzebowałeś pomocy ocalałego Uruka, choć rannego, to wciąż silnego, a i tak męczyliście się kilkanaście minut, gdy pokrywa sarkofagu odpuściła i upadła na podłogę, roztrzaskując się na dwoje. Gdy pył i kurz opadły, a Wy przestaliście wreszcie kasłać, mogliście dostrzec w środku wysuszony już szkielet, choć jego zachowane w górnej szczęce kły w dość oczywisty sposób mówiły, kto tam leży, podobnie jak kompletne wyposażenie trupa, na którym zależało tak Kettlosowi.
-
-
-
-
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
-To jest jakaś forma zabezpieczenia dla nas.
Spróbował zająć się zdejmowaniem artefaktów, przy okazji sprawdzając, czy któregoś z listy nie brakuje. -
Wszystko było w komplecie, a choć poszczególne elementy ekwipunku ciężko ściągało się ze zwłok, to udało Ci się je wszystkie skompletować, więc pozostaje wracać znów do Kresu Nadziei i tam liczyć na to, że rzeczywiście trafiłeś na prawdziwe artefakty, a nie podróbki, a także przemilczeć ewentualną profanację grobu.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
Najpierw sprawdził, czy na pewno niczego nie brakowało.
-Jeżeli to wszystko, może nie będziemy musieli odwiedzać pobojowiska. -
Uruk wzruszył ramionami, był tu tylko po to, aby wypełnić misję, było mu wszystko jedno, gdzie i po się teraz udacie.
-
///Czyli wszystko jest?///
-
//Ta.//
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
Udał się więc w drogę powrotną. -
Opuszczając jaskinię miałeś przeczucie, że to już koniec. Niestety, wraz z towarzyszącym Ci Uruk-Hai zdołaliście odejść ledwie kilkanaście kroków od jaskini, kierując się znów do Kresu Nadziei, gdy usłyszeliście przeraźliwy jęk, a wokół zaczął wiać wiatr. Co jest bardzo dziwne, skoro w Mrocznym Królestwie nigdy nie wieje wiatr, chyba że przy okazji tych dziwnych burz z fioletowymi błyskawicami, ale żadnej nie widziałeś, niebo było bezchmurne.