Przełęcz Martwego Orka

[Kubeł1001]

Kuba1001

I po prostu siedziałeś. Pewnie nawet nie zwróciłeś uwagi, jak ktoś wchodzi do karczmy.

[Kubeł1001]

Bilolus1

A no nie zauważyłem, za to zagadałem do Van Helsinga

‐ Umiesz dochować tajemnicy towarzyszu ?‐ spytał szeptem‐.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Spokojnie. Wdech, wydech… ‐ spróbowała go nieco uspokoić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Lunaaax:
‐ Z tego co podsłuchałaś, wiesz już pewnie, że również jedziesz? ‐ zapytał, nieco spokojniejszy.
Bilo:
‐ Jestem księgą tajemnej, ku*wa, wiedzy, Manfred. ‐ odparł.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak więc ten położył swój miecz na blacie stołu i stwierdził

‐ Mój miecz jest idealny do chłodzenia piwa…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Świetnie. ‐ powiedział i przyjrzał się klindze. ‐ Raczej sam go nie kupiłeś, ani nie zrobiłeś, prawda?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zabrałem jednemu upiorowi i upewniłem się że nie jest przeklęty ani nic w tym stylu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Czyli nie dość, że bajer i kozacko wygląda to jeszcze chłodzi piwo? ‐ upewnił się van Helsing.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ta, dzięki takim małym, ale pięknym rzeczom sądzę że nasza praca jest piękna…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jednak satysfakcja ze spalenia jakiegoś nekromanckiego ścierwa też ma to coś, nie?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ta… takie bardzo miłe uczucie .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Miłe uczucie to dopiero będzie, gdy skończymy naszą misję.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Tak… tylko nie wiem, w czym dokładnie mogłabym wam pomóc.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nawet bohaterom ktoś musi gotować. ‐ stwierdził obojętnie.

[Kubeł1001]

Rafael_Rexwent

Żłopie powoli piwo, siedząc znudzony.
// Na razie nie będę pisał, dopóki ktoś obcy nie wbije do karczmy, itp. itd. //

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Aha. Ale beze mnie też bylibyście dali z tym radę. Chyba, że każdy z Was jest beztalenciem w kwestii kulinarnej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Rafael:
//Bilo miał z nim gadać, ale to Tobie trafi się Walon.//
Gdy tak sączyłeś piwo, do karczmy wszedł pewien jegomość. Był człowiekiem, a to już dziwne. Poza tym ubrany był w czarne naramienniki, pancerne rękawice, nakolanniki i pancerz. Przy skórzanym pasie miał miecz i szablę, a na plecach jednoręczny topór. Zdjął kaptur i podszedł do lady.
‐ Czystej lej. ‐ powiedział do Krasnala i usiadł dwa stołki od Ciebie.
Lunaaax:
‐ Wszystkiego dowiesz się na odprawie, gdy zbierze się reszta.

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Ani się waż zepsuć mi Walona :OOOO.//

‐ Polowałeś kiedyś na smoka czy to będzie coś na co obydwoje się po świeżemu zapuszczamy ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Polowałem, ale na takie mniejsze.
//Mówiłem, że jedynie Walon jest pewniakiem. Reszta może zginąć, ale nie on.//

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Na te mniejsze to i mi się zdarzyło…wybitnie wymagające nie były.