Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Ani się waż zepsuć mi Walona :OOOO.// ‐ Polowałeś kiedyś na smoka czy to będzie coś na co obydwoje się po świeżemu zapuszczamy ?
//Ani się waż zepsuć mi Walona :OOOO.//
‐ Polowałeś kiedyś na smoka czy to będzie coś na co obydwoje się po świeżemu zapuszczamy ?
‐ Polowałem, ale na takie mniejsze. //Mówiłem, że jedynie Walon jest pewniakiem. Reszta może zginąć, ale nie on.//
‐ Na te mniejsze to i mi się zdarzyło…wybitnie wymagające nie były.
‐ To z tym będzie wybitnie rozrywkowo.
‐ A mniej więcej za ile oni przybędą.
‐ Nie wiem. Trzeba dać im przynajmniej kilka dni.
‐ Aha ‐ kiwnęła głową.
Na Twoją lakoniczną odpowiedź, odparł jeszcze krócej, najkrócej jak się da: Milczeniem.
Również milczała.
Więc oboje milczeliście.
W końcu ponownie się odezwała: ‐ Dokąd właściwie będziemy szli?
‐ Przez Przełęcz Martwego Orka, Martwe Bagna i w kierunku Głazogarbów. ‐ odpowiedział po chwili wahania.
‐ Dzięki ‐ odrzekła.‐ Jest coś jeszcze, co powinnam wiedzieć czy wszystko w swoim czasie?
‐ Wszystko w swoim czasie. ‐ powtórzył Drizzt.
Rafael początkowo zignorował przybysza, dalej siorbiąc swoje piwo. Ale mimowolnie jego oczy przypatrywały się ciężkozbrojnemu przybyszowi. W karczmie pełnej krasnoludów naraz znalazło się aż dwóch ludzi. To nie może być przypadek.
Gdy Ty tak się przypatrywałeś tenże przybysz pochłonął już trzy kieliszki czystej wódki i chyba nie zamierza przestać.
Skinęła głową.
On jednak nie odpowiedział.
Również nic nie mówiła.
‐ Słyszałaś o Tytanach? ‐ zagadnął wreszcie Drow.