Przełęcz Martwego Orka
-
-
Kuba1001
Bilo:
‐ Doceniam upór, ale chyba zginiesz próbując. Niemniej, życzę szczęścia.
FD_God:
Nie kryłeś się z nimi.
FD_God, Lunaaax, Rafael, Bilo:
Gdy tak gaworzyliście do pomieszczenia weszła kolejna tura członków wyprawy.
Pierwszy miał długą białą brodę, oczy przypominające rozżarzone węgielki, w długiej czerwonej szacie z kapturem, z pierścieniami na palcach i z drewnianym kosturem w ręku. Po nim wszedł Ork o czerwonej, szpetnej i pełnej blizn i szram gębie. Przy pasie miał miecz i buławę, na plecach kuszę i nieco bełtów, a w dłoni dzierżył dwuręczny topór. Bez słowa zajął miejsce, podobnie jak Mag. Ostatnia weszła równie piękna co zabójcza Elfka, z łukiem i kołczanem na plecach, z dwoma mieczami jednoręcznymi u pasa i w szatach Inkwizycji Światła.
‐ Oto i Arcymag Andonitas, jedyny czarodziej, którego potęgę można wyznaczyć długością brody. ‐ rzekł Krasnal na powitanie. ‐ Jest też Kuliman, jeden z pretendentów do roli trzeciego wodza Hordy, a obecnie łowca potworów z zapałem do rzeźbienia. A na koniec: Oficjalna wysłanniczka Amhiranty z Sanyburii, Wielkiego Inkwizytora, Nemyt.
‐ Drużyna w komplecie. ‐ stwierdził van Helsing rzucając przelotne spojrzenie na Elfkę. -
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
// Mieliśmy się wcześniej przedstawić, a nikomu się nie chciało
//
Rafael ogólnie był nieco zdezorientowany tym miejscem. A raczej osobami, które się w nim znajdują. Na początku szybko przeleciał wzrokiem po skórach zabitych zwierząt w poszukiwaniu jakieś skóry tygrysa. Potem jednak weszła kolejna grupka i Łak skupił uwagę na zebrane dookoła istoty.
*‐ Czyli będzie walka z demonami? Może być, ale mają one jeden upierdliwy problem. Ciężko je zaskoczyć *‐ przebiegło przez głowę Rexwenta, gdy elfka mówiła kolejne słowa. Słuchał jej jednak dalej, chcąc dowiedzieć się więcej. -
Kuba1001
‐ Inkwizycje doszły słuchy, jakoby pewien Lord (Vader, huehuehuehuehue) miał zamiar obudzić ShadowHammera i jego sługi, a także jednego z Tytanów, który obecnie jest na zesłaniu w Podziemiach, ale on również może powrócić. Jeśli zostaną obudzeni to wojna między nami, a Paktem Trzech będzie małym problemem w porównaniu do tego co oni zrobią. ‐ Elfka zakończyła tę niezbyt budującą mowę i zasiadła na swoim miejscu.
‐ Każdy z nas ‐ podjął Arcymag. ‐ Ma specjalne zdolności. Osobno jesteśmy jak palce. Ani nie utrzymamy broni, ani nie złożymy dłoni w pięść. Jednak razem wszystko jest możliwe. To dlatego my musimy powstrzymać Demony, nikt inny. Większość jest tu z własnej woli, ale pozostali mogą być niezdecydowani. Jeśli odejść, to teraz. ‐ rzekł i usiadł, a w pokoju zapanowała cisza. -
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
‐ Idę z wami ‐ odpowiedział krótko i treściwie Rafael. W takich chwilach nie trzeba być wylewnym, by każdy zrozumiał o co chodzi. Udział w wyprawie, to coś obok czego nie można przejść obojętnie. Rexwent spojrzał na wszystkich zebranych. Jak na jego (kocie XD) oko to nikt się nie wycofa.
-
-
Kuba1001
‐ Nie wiem czy wiesz co się stało przed Bitwą o Koros‐Major, ale powiem to tak: Przeciwko ShadowHammerowi nie można wysłać jakiejkolwiek armii. Krasnoludy i Elfy wtedy tak zrobiły. Opętał ich i zrobił z nich swoje marionetki. Mała grupa ma większe szanse niż wielka armia. ‐ wyjaśnił Walon. ‐ Z resztą, cały splendor dla nas.
‐ Armia Hobbitów? ‐ zakpił jeszcze Krasnolud. ‐ Brakuje żeby jakiś wziął udział w wyprawie.
‐ A i owszem, jeden weźmie. ‐ powiedział ktoś zza drzwi.
Po chwili do pokoju wszedł Hobbit, o wydatnym brzuchu, w stroju podróżnika, w pelerynie, z bosymi i owłosionymi stopami, krótkim mieczykiem przy pasie i maczugą na ramieniu. Najbardziej w oczy rzucał się złoty wisiorek z rubinem.
‐ Ach, tak. ‐ mruknął Buenor. ‐ To jest Regis, choć ja mówię na niego Pasibrzuch. Zgodził się dołączyć na ochotnika i ze względu na swój wisiorek. -
-