Przełęcz Martwego Orka
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Ruszyliście przez wąwóz. Z łatwością dostrzegłeś Gobliny i wilki, które patrolowały półki skalne razem z Centaurami. W końcu trafiłeś pod dużą i okazałą bramę z drewna i kamienia, na końcu wąwozu. Strzegł ich tuzin Orków, w przednich pancerzach i z najlepsza bronią, którzy mogli być nawet gwardzistami wodzów Hordy.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Byli tam obaj, Bor‐Ghul i Qurog. Ten pierwszy zajęty był wpi***alaniam jakiegoś mięsa, pewnie z lokalnej zwierzyny. Choć po tym brutalnym pół‐Trollu mogłeś spodziewać się nawet mięsa Goblina czy innego Orka. Natomiast Qurog stał nad stołem, który pokryty był różnorakimi mapami. Po namiocie krążyli goblińscy przydupasi, ludzie niewolnice w dość skąpych strojach oraz gwardziści w czarnych zbrojach i hełmach, z toporami i mieczami dwuręcznymi lub halabardami. Niemalże wszyscy znieruchomieli, gdy wszedłeś do namiotu. Więc stylowe wejście masz za sobą. Zostało tylko palnąć stylową mówkę, przekabacić na swoje wodzów Hordy i to by było właściwie na tyle. No, może jeszcze się z nimi napić.