Przełęcz Martwego Orka
-
-
-
Rafael_Rexwent
Plugastwo jeszcze się trzyma. Czym nieco irytuje bo powinno szczeznąć w piachu wraz z resztą zdradzieckiej bandy. Aver szybko rozgląda się wokół za jakimś uskokiem, pniem, czy przeszkodą terenową na jaką mógłby podpuścić Ogra by te upadł i sobie głupi ryj rozwalił mówiąc kolokwialnie.
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Ogr zaczyna wkurzać. Bardzo wkurzać. A zły Aver jest niczym burza. Majestatyczny, szybki i groźny. Wykorzystując dotąd wypracowaną mierną bo mierną przewagę wysokości próbuje jeszcze raz wskoczyć na grzbiet Ogra, który ‐ jak Mag ma nadzieję ‐ jest jeszcze oszołomiony po poprzedniej błyskawicy jaką dostał prosto na ryj. Trzeba zakończyć ten pojedynek. Jak przeciwnik spróbuje zamachnąć się uzbrojeniem to w locie Aver stara się naciąć/przeciąć jego kończynę przy jednoczesnym uniku.
-
-
Rafael_Rexwent
Ból wyzwala skryte siły. Aver ich teraz potrzebował. Musi żyć. Musi. By zabijać orki. By pomścić dowódcę.
- ‐ Nie doceniasz potęgi błyskawic* ‐ Syczy zamykając oczy i przygotowując swe ostatki magicznej energii do wytworzenia impulsu elektrycznego skoncentrowanego w jednym punkcie ‐ w sercu Ogra. Trzymająca go dłoń objęła szatę i miecz, jakie dodatkowo wzmocnią siłę impulsu. To ostatnia szansa. Jeśli się nie uda to… koniec.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Większość była w szoku tak dużym, że nie zauważyła Twojego przybycia lub miała je gdzieś, może poza jednym z wojowników, który przetrwał zasadzkę.
‐ Cóż… Dziękujemy. ‐ powiedział, wyciągając w Twoim kierunku prawicę. ‐ Kawał pioruńsko dobrej roboty. ‐ dodał i zaśmiał się pod nosem, najwidoczniej zadowolony z własnego żartu. -
-
-
-
-