Nie dostaliście żadnych rozkazów, ani od dowódcy ani z góry, więc jest czas. W pobliżu nikogo nie widziałeś, ale to w sumie dobrze, machina szpiegowska przynajmniej działa jak należy.
Nie do końca, bo oddział zaczął się rozchodzić, korzystając z chwili wolnego, aby dokończyć wcześniejsze obowiązki, pójść do medyka, porozmawiać o bitwie i tak dalej.
Szło dość sprawnie, chociaż podczas tego dostrzegłeś trójkę zwiadowców, mężczyznę i dwie kobiety, z którymi mógłbyś pomówić na temat nurtujących Cię wieści o nadciągających tu posiłkach krasnoludzkich.