Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Mur trochę zbędny. Szkoda.
Może i szkoda, może nie, ale to już osądzi historia.
Czekał na dalsze rozkazy.
Czekać albo dołączyć do ataku.
A inne drowy ruszały? Jeżeli nie, to czekał.
Część ruszyła, choć było ich niewielu. Pewnie szli na ochotnika. Czy coś.
A on został.
I tak bohaterscy żołnierze powrócili, po swym zwycięstwie, sami, bez Ciebie w swych szeregach.
Oj tam, w Achaton dopiero będzie zabawa.
Ale to później, bo pewnie dziś nie wznowicie marszu.
A więc odpoczął opierając się o własny mur. Wołać, jak będzie potrzebny.
Najwidoczniej nie byłeś, a Wam szykuje się dłuższy postój.
A, to leniwie czekał.
Kilka godzin leniwego czekania zostało przerwanych ogłoszeniem o wypadzie wgłąb lasu i naborze ochotników. Chętny?
Ano tak. Zgłosił się tam, gdzie zgłosić się powinien jako ochotnik.
Grupę zebrano dość szybko i natychmiast zagłębiliście się w lesie, szukając… w sumie nie wiedziałeś czego. Lub kogo.
Raczej elfów. To oni zostali w tyle w ewolucji i nadal hasają po drzewach.
Może i tak, ale godzina spełzła Wam na niczym, gdyż nie znaleźliście tego, czego szukaliście. Obóz tymczasem był już w pełni gotowy, tak jak zabezpieczenia, pułapki, namioty i ciepła strawa.
Czekać, czyli zmarnował jedynie godzinę bez efektów?
Uznano, że skoro w godzinę nic nie znaleźliście, to nie ma co się oddalać i przeciągać, więc wróciliście z powrotem.