Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A może wcale nie chcieli się ich pozbyć, tylko wypuścić ich na wolność?
Pozbyć się siły roboczej, która odwala za nich robotę? Hah, nie.
Oj tam, warto marzyć.
Nasz bohater jednak nie należał do marzycieli.
Skoro tak, to chyba pora zmienić głównego bohatera.
Nie trzeba, ten się nadaje.
Skoro tak twierdzi. Niewolnicy zostali pozostawieni sami sobie.
Sami sobie? W jakim pomieszczeniu?
Ciężko określić, gdyż było ciemno jak… no ten, w miejscu, gdzie zazwyczaj jest ciemno.
Dobre porównanie. Avi postanowił zaobserwować zachowania najbliższych sobie współwięźniów.
Czekali. Przykład krasnoluda tylko utwierdził ich w przekonaniu, że nie warto ryzykować.
Właściwie to mieli rację, więc i on czekał.
W końcu ten, który był po jego lewej, zniknął.
Przyglądał się miejscu, gdzie przed chwilą stał.
Niczego tam nie było.
Powrócił do czekania, zastanawiając się, co się z tą osobą stało.
Chwilę później mogła już się dowiedzieć. ‐Hydra! Jesteśmy karmą dla Hydry! Uciekaaać!
Cóż, starał się zachować cierpliwość oraz wzmocnił swoją ostrożność.
Nic to nie da, bo Hydra zjada zarówno tych leżących, jak i stojących. Część niewolników rozpoczęła ucieczkę.
W sumie warto spróbować ucieczki. Ale z głową. Starał się nie paść następnym celem potwora, szukając w międzyczasie jakiejś chociaż w małym procencie odpowiedniej drogi ucieczki.