Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐To chyba jedyna sztuka.
‐ Tak. Zdecydowanie odwrócenie większości istniejących ras przeciw własnemu, mrocznoelfiemu gatunkowi to wielkie osiągnięcie.
‐Nie no, są tacy, którzy z nimi sympatyzują.
‐ Powiedziałem większość, nie wszyscy.
‐Oczywiście… Drowki jednak są popularne.
‐ Cóż, może i są ładne, ale charakterki to one mają.
‐Jak każda.
‐ Szczerze, to się zbytnio na kobietach nie znam.
‐No, nie szkodzi. I tak romanse tutaj są ciężkie.
‐ Ogólnie się jakoś kobietami nie interesuję w sposób, w jaki powinien facet. Spokojnie, z mężczyznami tym bardziej.
‐Rozumiem. Chyba.
‐ To dobrze. Chyba.
‐Cieszę się z tego.
‐ Już trochę odpocząłem. Zabierać się do pomocy?
‐Obecnie, to czekaj na pozostałych.
‐ Skoro tak, to poczekam ‐ jak powiedział, tak zrobił. Właściwie to robił to cały czas.
W tym czasie dotarło tutaj dwudziestu dwóch innych najemników, co daje nam w obecnym miejscu dwudziestu czterech. Z góry (z tunelu) zszedło natomiast trzech innych, więc mamy grupę 27 uciekinierów.
Spora gromadka.
A i owszem.
‐ Więc? Co dalej? ‐ zapytał poznanego już Flobo. // Czemu to imię wydaje mi się takie pedalskie?
‐ Więc? Co dalej? ‐ zapytał poznanego już Flobo.
// Czemu to imię wydaje mi się takie pedalskie?