Leśny Trakt
-
Kuba1001
‐ Podczas doglądania naprawy jednej z wiosek z gąszczy posypały się strzały na mnie, moich wojowników i Twojego ojca, padli zabici i ranni… Wszystko wskazuje, że stoi za tym Wasz sąsiad, o którym mówiłaś mi wtedy w Ghaduhg, Heśnik… Przykro mi to mówić, ale Twój ojciec niestety zginął w tym ataku…
-
Radiotelegrafista
Coś ją zabolało, ukuło w serce. Znajome uczucie, podobne do tego, gdy tamten młodzieniec zginął na jej oczach.Oparła się o ścianę, spuściła głowę, a włosy opadły jej na twarz. Oczy zaszły jej szkłem, ale nie chciała tego okazywać przed Gideonem:
‐ Idź do gości. Oczekują kogoś, kto załatwi interesy, niecierpliwią się. ‐ Powiedziała smutnym głosem, jednak pewnym, i, o dziwo, takim, który nie tylko nie spodziewał się sprzeciwu, ale też go nie znosił. -
Kuba1001
Najwidoczniej nie miał ochoty Cię pocieszać lub rozumiał, że powinnaś zostać z tym wszystkim sama, więc zgodnie z Twoim poleceniem, choć on pewnie uznałby za życzenie, w końcu przywykł do wydawania rozkazów, a nie wykonywania ich, wrócił do tamtego pokoju i reszty gości w nim zgromadzonych.
-
Radiotelegrafista
Nigdy nie była do Ojca szczególnie przywiązana, jednak on, od jakiegoś czasu wykazywał, że naprawdę przejmuje się swoją córką. Właśnie przez ten ostatni miesiąc, serce Densissimy wypełniło się bolesną pustką. Długo stała przy ścianie, apatycznie wlepiając wzrok w podłogę. W końcu doszła do siebie. Musiała być sliniejsza niż Ojciec, musiała potrafić obronić nie tylko siebie, ale też i innych. Otwartą dłonią przetarła twarz z łez. Musi być silna. Musi być potężna. Poszła do biblioteki, do książki o podstawach magii. Kontynuowała naukę.
-
-
Radiotelegrafista
Ciemno za oknami, zwykle szykowała by się do snu. Jednak zrobiła spore postępy w nauce, jeśli utrzyma to tempo, może nawet za niedługo uda jej się opanować coś prostszego. Pójdzie spać, gdy już naprawdę będzie musiała.
Przyniosła zapaloną świecę i w jej blasku zaczęła przeglądać karty księg. Jakie magie należały do tych prostszych, które mogła zacząć poznawać?
-
Kuba1001
Cała Magia Ognia była dość prosta, podobnie jak podstawy innych Magii Żywiołów, a więc Wody, Ziemi i Powietrza, na całkiem prostą wyglądała też Magia Dymu oraz podstawy Leczenia, a tak przynajmniej wyglądało z ksiąg, do których miałaś dostęp, bo o innej Magii nie było tutaj mowy… Chociaż nie, znalazłaś jeszcze jeden prosty jej rodzaj, choć chyba mniej przydatny: Magię Rumu.
-
Radiotelegrafista
Hmm…Potrzebowała czegoś, co pozwoli jej nie tylko atakować, ale też bronić. Ogień jedynie pali wszystko w okół. Wodę nie wszędzie można znaleźć, chociaż jest w naprawdę wielu organizmach. Może jednak Magia Wody? Powietrze? Nie. Powietrze nie zatrzyma strzał. Magia Ziemi, to będzie jej wybór. Będzie mogła bronić i atakować. Zaczęła od czytania teorii magii ziemi.
-
Kuba1001
//Ta Twoja postać to albo jest mało kreatywna, albo nie wie nic o Magii, bo każdą z wymienionych, poza Leczeniem, można się i bronić, i atakować.//
Magia Ziemi odróżniała się od takiej Magii Ognia statecznością, to nie uczucia napędzały Maga, ale spokój, który pozwalał zachować mu niezbędne skupienie, aby naginać otoczenie do własnej woli. -
-
Kuba1001
//Bo Magia Ognia to najłatwiejsza Magia, jaka tylko może być i już wcześniej niektóre postaci uczyły się jej w ciągu jednego dnia w świecie gry i/lub kilku postów?//
Magia Ognia była przeciwieństwem Magii Ziemi pod tym względem, że siłę czerpała z uczuć, najczęściej negatywnych, ale niekoniecznie musiał to być, na przykład, gniew, równie dobrze mogłaby być to radość, pod warunkiem, że to ona byłaby w użytkowniku najsilniejsza. Idąc dalej, sama Magia nie miała zbyt szerokiego zastosowania, przede wszystkim służy do destrukcji, choć poza atakiem, można ją też wykorzystać w defensywie, jednakże to w ofensywie, gdy zasypuje się wroga ognistymi strumieniami, kulami i innymi pociskami, czyniąc wokół istny armagedon, ukazuje swój największy potencjał. -
-
Kuba1001
Tak właściwie naukę owej Magii przekreśliło to, że musiałaś mieć wodę ze sobą, więc o ile byłaby ona dobra dla Maga pracującego na statku czy okręcie, mieszkającego nad rzeką, morzem czy jeziorem, to nie dla Ciebie, chyba że widzi Ci się targanie co chwila ze sobą całkiem pokaźnego bukłaka pełnego wody.
-
-
-
Radiotelegrafista
Oj, jak Desi walczyła z sobą. Już tak chętnie położyłaby się w łóżku i zasnęła, jednak żal oraz wściekłość po stracie ojca i ciekawość wobec nowych umiejętności napędzały ją. Wyszła na mglisty dwór, gdzie noc powinna przeradzać się w m dzień. Stanęła tak, by niczego nie uszkodzić, po czym postarała się wytworzyć kulę ognia. Małą.
-
-
Radiotelegrafista
Była z siebie zadowolona…przez moment. To było mało. Stanowoczo zbyt mało. Postarała się zasilić płomień ostatnimi emocjami. Żalem po stracie Ojca, wściekłością na Cześnika i Zielonych, strachem o własne życie, bitewnym pogromem. Były to złe emocje, ale właśnie nimi pragnęła zasilić ogień.
-
-