Leśny Trakt
-
-
-
Radiotelegrafista
Tak, sztuki Magii Ognia były szerokie i wąskie zarazem. Czy warto zatem rozpocząć naukę innej ścieżki? Raczej nie. Zabrała ze sobą księgę i wyszła z dworku, a potem skierowała się do bramy przybytku. Właściwie, nie wiedziała gdzie mogłaby się udać, ale zdecydowanie coś odpychało ją od budynku i od Gideona…
-
Kuba1001
Służba i Orkowie nie zatrzymywali Cię, ale odradzali, ponieważ po niedawnym najeździe zielonoskórych w okolicy namnożyło się od wilków i Ghuli, które urządzały sobie uczty na zwłokach mieszkańców wsi i innych pomordowanych podczas napaści, więc wybranie się teraz w podróż, zwłaszcza że jest już późne popołudnie, nie byłoby rozsądnym pomysłem.
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Musiałaby więc zrobić jakiś taki charakterystyczny punkt, coś co mogłoby służyć za tarczę ćwiczebną. Będzie jej potrzebny do tego pieniek, może jakaś gałąź, którą mogłaby wbić w ziemię. Najpierw jednak wolała wyznaczyć pole na owy “cel”. Stworzyła kulę ognia i posłała ją w miejsce znajdujące się mniej‐więcej w połowie promienia między środkiem polany, a jej granicą z lasem.
//Jeżeli trawa ma gęstość 16 ździebeł na centymetr kwadratowy, a jedno ździebło waży 0,5 grama i 1/4 długości średnicy polany wynosi 14.5 metra, to ile będzie wynosić łączna waga nadziemnej części trawy porastającej tą polanę? //
-
Kuba1001
//Ja tu mam dla Ciebie fabułę, a Ty rozwlekasz swoje działania tak bardzo, jak tylko się da, a teraz jeszcze trujesz mi dupę jakimiś obliczeniami.//
Wszystko Ci się powiodło i po jakimś czasie w miejscu wypalonej dziury została wbita spora gałąź, którą szczęśliwie coś wcześniej złamało, więc Twoja rola ograniczała się tylko do zaciągnięcia jej na miejsce i wbicia w ziemię, co też bez trudu zrobiłaś. -
Radiotelegrafista
//1. Gideon mnie wyroluje jak sprzedawca garnków
2. Co ty sobie myślisz, że jak strajki są to labę będziesz miał? Ja tu o twoją edukację dbam!//Świetnie! Miała teraz wszystko czego potrzebowała. Pole, cel, czas i chęci. Czas się zabrać do ćwiczenia.
Na dobry początek spróbowała stworzyć małą, ognista kulę, którą posłała na sam czubek gałęzi z jak największą prędkością. Magia Ognia czerpała swoją siłę z emocji, czyż nie? Więc Densissma spróbowała zasilić ją podejrzliwością i nieufnością wobec Gideona. Czy te emocje nadadzą się na “paliwo”? Praktyka pokaże. -
Kuba1001
//1. I to w jakim stylu! Już od początku lubiłem tego typa.
2. Ja czuję się dostatecznie wyedukowany.//
Z tym czasem to niekoniecznie, chyba że naprawdę nie przeraża Cię zmrok i ścierwojady, bo o ile wilki odstraszy ogień i bliskość dworku, to Ghule na pewno nie będą takie strachliwe, zwłaszcza gdy w grę wchodzi świeże mięsko.
Nadały się, ale kula była dość mizerna i w zetknięciu z gałęzią zapaliła jej liście, rozbijając się na nich. -
Radiotelegrafista
// 1. Spali księgi rodowe, po ślubie będzie miał już oficjalnie całość, wypi**dzieli Desi za próg i zacznie bzykać się w trójkąciku z Emiliadą i Gharol
2. Przeczucia bywają złudne //Jakkolwiek nie zadowoliło to szlachcianki. Jej magia musiała znaleźć inne źródło. Powtórzyła czynność, lecz tym razem czerpała z uczucia, które w ostatnim czasie było u niej bardzo silne. Złość spowodowana własną bezsilnością. Nie mogła pomóc młodzieńcowi, który ruszył jej z odsieczą, nie mogła uratować swojego własnego ojca, a teraz przewidywała podłe zamiary Gideona wobec jej własności i także nie wiedziała co zrobić! Cholera niech weźmie to wszystko!
-
Kuba1001
//1. nie do końca.
2. Moje nie.//
I teraz efekt był o wiele bardziej zadowalający, bo odpowiednio duży ognisty pocisk spopielił gałąź, dając nieco światła. Sama nie zauważyłaś nawet, kiedy zrobiło się wokół tak ciemno, a echa opowieści o grasujących w okolicznych lasach wilkach i górach wróciły z podwójnym natężeniem. -
Radiotelegrafista
//1. No patrz go//
Musiała spędzić na tej polanie więcej czasu niż jej się zdawało… Choć jedna jej część wolała tutaj pozostać, to druga, opowiadająca się za powrotem do dworku, przeważyła. Stworzyła w dłoni mały ognik, służący jej do oświetlenia najbliższej okolicy i udała się w drogę powrotną do pałacyku.
-
Kuba1001
Choć przez całą drogę powrotną czułaś się, jakby ktoś Cię obserwował, słyszałaś też szmery, łamane suche gałązki i inne dziwne dźwięki, dochodzące choćby i z koron drzew, to bez problemu wróciłaś do dworku, wzbudzając spore zainteresowanie kilku Orków, którzy pełnili wtedy wartę… W końcu ich pan zapewniał, że nie znasz Magii, a tu coś takiego…
-
-
Kuba1001
Wszystko poszło sprawnie i po całym dniu udało Ci się zasnąć. Obudziłaś się w środku nocy, gdy na zewnątrz nocne niebo przeszył piorun, a później deszcz ciężkimi kroplami zaczął bębnić w Twoje okno. Mimo tego dźwięku, usłyszałaś pobliskie kroki na korytarzu i cicho skrzypiące drzwi od Twojej sypialni…
-
-
Kuba1001
Zobaczyłaś tam kogoś, kogo absolutnie się nie spodziewałaś, czyli Gharol. Gdy drzwi się otworzyły, dostrzegłaś też dwóch innych Orków, których nie znałaś, choć widziałaś ich w składzie osobistej straży Gideona jeszcze w jego pałacu w Ghadugh, a i tu go nie opuszczali. Orczyca mruknęła coś do nich w swojej szorstkiej mowie i zamknęła drzwi. Najpierw próbowała się skradać, ale gdy zauważyła, że nie śpisz, co stało się tylko dlatego, że kolejne wyładowanie przecięło nocne niebo, oświetlając sypialnię, ruszyła ku Tobie gwałtownie, a Ty dostrzegłaś w mroku jakiś błysk w jej dłoni… Nim zdałaś sobie sprawę co to, poczułaś zimną stal sztyletu na gardle.