Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Leśny Trakt

Leśny Trakt

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
708 Posty 2 Uczestników 8.9k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #333

    avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

    Mimo tego, dalej starała się biec. W dłoniach spróbowała stworzyć kulę ognia, starając się skupić na tyle, by jej się to udało. Może przynajmniej to spowolni orków.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #334

      avatar Kuba1001 Kuba1001

      W tak rzęsistym deszczu nie da to za wiele, ale lepsze to, niż nic. Choć Ty byłaś coraz bliżej linii drzew, to Orkowie również biegli i jeszcze bardziej zmniejszyli dystans, więc to kwestia chwil, gdy Cię zabiją lub pochwycą.
      Tymczasem, mimo lejącego się z nieba deszczu i grzmotów, usłyszałaś daleko za sobą tryumfalne ryki ZIelonoskórych pod bramą, co mogło oznaczać tylko jedno…

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #335

        avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

        Znowu ktoś przez nią zginął. Znowu. Świadomość tego całkowicie rozbiła jej duszę. Nie należało jej się to, nie zasługiwała na to, by ktokolwiek ginął w jej obronie! Zwolniła.

        Ale nie byłoby dobrym zostawiać śmierć Argoksa na darmo, prawda?

        Ta myśl zaświtała w jej głowie. Nie zwolniła, chciała jak najszybciej dotrzeć do drzew. W dłoniach uformowała kulę ognia, którą cisnęła za siebie.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #336

          avatar Kuba1001 Kuba1001

          Sądząc po krzykach bólu, zdziwienia i wściekłości, na pewno trafiłaś przynajmniej jednego wroga, a odwracając się, aby cisnąć kulę, zauważyłaś, jak kilku kolejnych pada martwych, a nie tylko wściekłych i rannych, obok Twojego celu, co było co najmniej ciekawe, skoro Ty chyba nie miałaś na to żadnego wpływu. Niemniej, zmotywowani pokazem Twoich możliwości Orkowie gnali jeszcze szybciej, i kilkanaście metrów od skraju lasu jeden z nich dopadł Cię i powalił na ziemię, boleśnie wykręcając ręce za plecami.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #337

            avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

            Krzyknęła głośno z bólu wykręcanych rąk, jednak od razu zaczęła się wyrywać i kopać orka najsilniej jak tylko potrafiła. Argoks mówił coś o ludziach czekających w lesie, oni mogą być jej ostatnią deską ratunku.
            — Pomocy! — Krzyknęła błagalnie.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #338

              avatar Kuba1001 Kuba1001

              Jakiś Ork padł obok Ciebie w chwilę po tym, jak krzyknęłaś, z grotem strzały wbitym prosto między oczy. Ktokolwiek miał Ci przyjść z pomocą, był wybornym łucznikiem, niemalże jak Elf. Niemniej, był to ostatni sukces tych ludzi w lesie, najwidoczniej uznali, że próbując Cię ocalić, mogą Cię zabić, lub postanowili zostawić Cię, aby nie narażać się samemu bądź czekać na lepszą okazję. Było to związane z tym, że Orkowie podnieśli Cię z ziemi i dość skutecznie wykorzystali w charakterze żywej tarczy, przez co nie byli już ostrzeliwani ze strony lasu. Było ich kilku, wszyscy silni, napędzani gniewem i adrenaliną, więc nie miałaś szans, aby im się wyrwać. Wiedząc, że jednak władasz Magią, postanowili nie narażać się na spalenie żywcem, więc skrępowali Ci ciasno i boleśnie ręce za plecami, wiążąc je w nadgarstkach, ramionach i przedramionach. Chwilę później jeden z nich wepchnął Ci szmatę do ust, a potem wziął kolejną, którą obwiązał wokół nich, utrudniając Ci wypchnięcie knebla. Na koniec zawiązał Ci również oczy, ale mogłaś być mu za to wdzięczna, dzięki temu nie mogłaś przynajmniej widzieć ciała Agroksa, które niewątpliwie spoczywało nieopodal, byliście już bowiem blisko bramy dworku.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #339

                avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                Choć nie miała najmniejszych szans na wydostanie się, próbowała miotać się w ramionach orka jak tylko długo była w stanie. To nie może tak się skończyć! A jednak zaraz najpewniej jej życie bądź jego brak będzie kwestią łaski Gharol, a po tym co zrobiła jej Denissma i znając mordercze zapędy orczycy, nie można spodziewać się, że ta ją oszczędzi. Była tak blisko lasu, Argoks zginął za nią, a to ma być tak skończone?!

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #340

                  avatar Kuba1001 Kuba1001

                  Twoje protesty na nic się nie zdały, a Orkowie od razu, najwidoczniej mając już wcześniej jakieś rozkazy od Gideona, bowiem potrzebowali pewnie sporo czasu, żeby sobie wszystko przyswoić, zaprowadzili Cię schodami w dół. Twój dworek nie posiadał lochów, nigdy nie było takiej potrzeby, ale najwidoczniej w tym celu zaadoptowano piwniczkę z winem. Zielonoskózy dość brutalnie rzucili Cię na ziemię i przykuli łańcuchami do ściany, odchodząc i rechocząc przy tym paskudnie.
                  //Ja proponuję zapisać jeszcze jakieś myśli czy konkluzje i dać odpisać mi, żebym mógł przewinąć akcję do przodu, chyba że chcesz spróbować się uwolnić czy coś.//

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #341

                    avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                    //Lecimy z tą fabułą. //

                    Czuła się źle. Bardzo źle, beznadziejnie. Argoks zginął, Emilida pewnie też zostanie zabita. Wszystko to z winy Densissmy. Jedyne co mogło ją pocieszyć to fakt, że sama jeszcze jest przy życiu. Tylko czemu? Gharol chciała ją zamordować, więc czemu orkowie spod rozkazu Gideona mieliby postąpić inaczej? No i kto czekał na nią w lesie? Tyle pytań i emocji kłębiło jej się w głowie, była zupełnie zagubiona.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #342

                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                      //I cyk, przewijanie.//
                      To właśnie z tymi pytaniami, emocjami i myślami spędziłaś kilka następnych… No właśnie. Ile czasu minęło? Na pewno kilka dni, może już tydzień? Ciężko było Ci pilnować poczucia czasu, jeśli kolejne godziny spędzałaś jedynie na śnie, szamotaniu się w więzach, próbach uwolnienia się od knebla, zdarcia z oczu szmaty czy na rozmyślaniach. Czułaś się teraz źle nie tylko w sensie psychicznym, ale i fizycznym, nie służyła Ci wilgoć i panująca tu duchota, szyję i ręce miałaś obdarte od obroży i ciasno zawiązanych lin, szczękę niemalże cały czas zdrętwiałą przez knebel, na którym zagryzałaś zęby w frustracji. Nie wypuszczano Cię stąd, nie rozwiązywano, karmiono tylko raz na kilka dni, przez co bardzo osłabłaś i straciłaś na wadze. Przez cały ten czas mogłaś się jedynie zastanawiać, czemu wciąż żyjesz? Czemu Gideon nie zabił Cię od razu lub kilka godzin po schwytaniu? Dlaczego Cię tak torturował? Możliwe, że odpowiedź na swoje pytanie lub chociaż uwolnienie od życia na tym padole łez otrzymasz za kilka chwil, ponieważ usłyszałaś, jak do Twojej prowizorycznej celi, przerobionej z piwniczki z winem, wchodzi kilku Orków, mówiąc coś w swojej plugawej mowie i rechocząc pod nosem. O dziwo, nie zrobili Ci żadnej krzywy ani nie wyjęli knebla z ust, aby nakarmić Cię kolejną porcją jakiejś ohydnej papki, ale rozpięli obrożę, której łańcuchami przywiązana byłaś do ściany, i postawili na równe nogi, a gdy stanęłaś na nich w miarę pewnie, popchali naprzód, w sobie tylko znanym celu i kierunku.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #343

                        avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                        “W miarę pewnie” było pojęciem bardziej niż względnym. Ledwo miała siły by iść, jednak perspektywa zdjętej obroży i wyjścia z przebrzydłej piwniczki, choćby na kaźń, dodała jej motywacji. Do orków nie mówiła nic, nawet na nich nie spojrzała. Nie miała zamiaru dawać im dowodów na to, że pojęła swoją porażkę, choć po jej stanie było to doskonale widoczne. Po prostu dała im się poprowadzić gdziekolwiek mieli ja zaprowadzić.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #344

                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                          Twój brak chęci do interakcji z zielonymi nie był raczej przez nich zauważony, w końcu nijak mogłaś na nich spojrzeć, mając zawiązane oczy, a ciężko byłoby Ci się do nich odezwać przez knebel w ustach.
                          Prowadzili Cię wciąż w górę, na parter dworku, a później do jakiejś okazałej sali, gdzie słyszałaś gwar, który ucichł niemalże momentalnie, gdy Orkowie wprowadzili Cię do komnaty.
                          ‐ Zdejmijcie jej tę szmatę z oczu. ‐ usłyszałaś rozkaz wypowiedziany głosem osoby, której nienawidziłaś teraz z samego serca: Gideona Apyra.
                          Gdy Orkowie pozbyli się szmaty, a Twoje oczy przyzwyczaiły się do światła wpadającego przez duże okna, zdałaś sobie sprawę, że znajdujesz się w sali tronowej swego ojca, jak lubił ją nazywać, choć był jedynie prostym szlachcicem, daleko mu było do koronowanej głowy. To tutaj zawsze odbierał skargi od poddanych, wdawał sprawiedliwe sądy, odbierał podatki, przyjmował gości i sąsiadów, radził z burmistrzami okolicznych miast i sołtysami podległych mu wiosek. Centralne miejsce w pomieszczeniu zajmowały trzy trony, środkowy dla pana dworu, ten po lewej dla jego żony, a po prawej ‐ dla najstarszego potomka. Jak przez mgłę widziałaś teraz tam siebie, jeszcze jako dziecko, matkę i ojca.
                          Obecnie jego tron zajmował sam Gideon, taki jak zapamiętałaś go podczas swojej ostatniej wizyty, choć o wiele lepiej odziany, ze złotym pucharem pełnym wina w jednej dłoni i pierścieniem należącym niegdyś do Twojego ojca na palcu drugiej.
                          Fotel po prawej zajmowała Gharol i o ile Gideon miał na twarzy drwiący, pewny siebie i w gruncie rzeczy zadowolony uśmieszek, to ona wpatrywała się w Ciebie tak, jak wtedy, gdy próbowała Cię zamordować i leżała związana oraz zakneblowana krótko później, z istną żądzą krwawego mordu w oczach.
                          Po lewicy Gideona zasiadał ktoś, kogo w ogóle byś się tu nie spodziewała, czyli Emilida, szlachcianka, córka Grendora Harkla, przyjaciela Twojego ojca, i obecnie najwidoczniej kolejna wybranka Gideona, z którą spędzi pewnie więcej czasu, niż z Tobą.
                          Większość pozostałych bywalców pomieszczenia stanowili Orkowie, głównie ci, którzy przybyli tu z Ghadugh, ale widziałaś też wielu innych, choć wciąż przewodził im ten wielki Zielonoskóry z kamiennym młotem. Ludzi, o dziwo, było tu jak na lekarstwo, najwidoczniej Gideon pozbył się starej służby, zostawiając tylko część, głównie te kobiety, które ocalił od losu niewolnic w Ghadugh, aby ostatecznie, po kilku tygodniach, wróciły do niego tutaj.
                          ‐ No proszę, proszę. ‐ westchnął szlachcic, dopijając wino, a jedna ze służek szybko napełniła jego puchar. ‐ Czy to nie dziwne, że zwykle kiedy się widujemy, to Ty jesteś spętana, zakneblowana i zdana na moją łaskę, a ja muszę coś z tym faktem począć?

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #345

                            avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                            Emilida.
                            Siedziała na miejscu jej matki. Na miejscu, które do nikogo innego należeć nie powinno. Na ten widok Densissma powinna zawrzeć złością, żądzą zemsty czy nienawiścią taką jak do Gideona, ale jedyne co poczuła to ulgę, że dziewczyna nie podzieliła losu Argoksa i żal wobec niej, bo samozwańczy szlachcic pewnie wykorzysta ją tak samo jak Densissmę. Żeby tylko córka Grendora miała szerzej otwarte oczy.
                            Za to Gharol wywarła na nią już mniejsze wrażenie, niż wtedy, w jej sypialni. Czemu miałaby się bać śmierci z jej rąk, skoro Densissma Magna, córka szlachcica i jego jedyne dziecko, już jest martwa? Śmierć zadana z ręki Gharol, Gideona, kogokolwiek to tylko śmierć. A przynajmniej tak wydawało się w tej sekundzie Desi, niejako zadowolonej z żadnego zemsty spojrzenia orczycy.
                            Kolejne przemknęły przez jej umysł służące. Ich widok, a szczególnie tej napełniającej kielich samozwańczego szlachcica, spuścił czerń na myśli Desi. Obiecała im wolność i nie dotrzymała jej. Jedyne co mogła im dać, to przeprosiny.
                            A w końcu przemówił Gideon, a raczej jego słowa dotarły do Densissmy. Przywłaszczył sobie mieni jej ojca, dziedzictwo jej rodziny. Najgorsze w tym wszystkim było dobijające uczucie, że to właśnie przez blondwłosą szlachciankę sprawy obrały taki, a nie inny obrót. Czy potrafiła odczynić historię? Nie potrafiła. Czy będzie potrafiła przywrócić ją na właściwe tory? Wątpliwe. Czy zawiodła? Pewne.
                            Przez moment kierowała wzrok wprost na Gideona, powoli przyjmując jego słowa do świadomości, zlinczowanej ostatnimi dniami. Po dłuższym momencie spuściła głowę.
                            Nie odpowiedziała.
                            To nie było ani trochę dziwne. To było żałosne.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #346

                              avatar Kuba1001 Kuba1001

                              Rozumiejąc Twoją reakcję jako własny trumf, dał znak jednemu z Orków, którzy Cię tu przyprowadzili, aby pozbawił Cię knebla, co też uczynił, najpierw odwiązując szmatę zaciśniętą ciasno z tyłu głowy, a potem wyjmując tą drugą, zwiniętą w ciasny kłębek, który wepchnięto Ci do ust.
                              ‐ Magia Ognia, hm? ‐ zagadnął ponownie Gideon, uśmiechając się jeszcze paskudniej. ‐ Przyznaję, że tym jednym mnie zaskoczyłaś… Podobnie jak przeciągnięcie Agroksa na swoją stronę, miał ważne miejsce w moich przyszłych planach, ale wybrał nie tę stronę, co trzeba… Obiecuję Ci jednak, że skończę z nim, gdy tylko znów wpadnie w moje ręce, a ja osobiście zetnę mu głowę.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #347

                                avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                Wolność od knebla była wspaniałym uczuciem, jedną dłonią roztarła obolałą szczękę. Zabranie szmaty nie było jednak tak ważne jak to, co usłyszała chwilę potem:
                                Czyli Argoks także przeżył!
                                Sercem Densissmy targały teraz na przemian dobre i złe wiatry. Z jednej strony, wielka ulga po dowiedzeniu się, że zarówno wojownik jak i Emilida przeżyli, z drugiej strony strach o nich. Co sprowadziła na Argoksa? Żeby tylko nie zapuszczał się w te okolice, żeby nie był na tyle szalony, by ryzykować swoje życie.
                                Dalej milczała, pochylając głowę i starając nie okazywać się żadnych emocji.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #348

                                  avatar Kuba1001 Kuba1001

                                  Niestety, nie mogłaś rozmasować bolącej i wciąż zdrętwiałej szczęki, bowiem wciąż miałaś ręce ciasno związane za plecami i Gideon obawiał się zmienić coś w tej kwestii, w końcu mając wolne i dłonie, i usta, mogłaś spróbować zwyczajnie spalić go żywcem, czego raczej nie przewidywał w swoich planach.
                                  ‐ Jak pewnie widzisz, mam nową małżonkę. Nie ukrywam, że byłem nią zainteresowany od pierwszego dnia, gdy tylko się tu pojawiła, w przeciwieństwie do Ciebie, Ty wzbudzałaś we mnie tylko odrazę, może czasem politowanie. Grendor Harkl, przyjaciel Twego ojca i rodu, miał obiekcje przez cały kwadrans, później poparł mnie całym sercem, jego szlachecka mentalność i dusza żądna bogactw oraz przywilejów, a także chęć wydania córki za dobrą partię, przeważyły i tak nasz ślub odbędzie się za kilka dni. Wybacz, ale nie otrzymasz zaproszenia. Poza tym wszyscy wójtowie, sołtysowie i burmistrzowie już trzy dni temu złożyli mi hołd poddaństwa, a moi Orkowie usunęli wszystkich stawiających się ludzi. Wygrałem. Całe te ziemie są moje. I mógłbym Cię teraz zabić, ale nie zrobię tego. Choć moje metody wydają Ci się pewnie brutalne i wyrachowane, to nie jestem zimnokrwistym mordercą. Dlatego mam dla Ciebie propozycję. Chcę dać Ci żyć w zamian za formalne zrzeczenie się swoich praw do tych ziem na rzecz mnie.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #349

                                    avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                    Czyli jednak Gideon potrzebuje czegoś od niej. To wyjaśnia też, dlaczego nie pozbył się jej od razu. Podpisy mają to do siebie, że jeżeli nie udzieli go żywa osoba, to od martwej tym bardziej go nie dostanie, a jeżeli był to jedyny sposób w jaki Densissma mogła okazać swój opór wobec niego ‐ skorzystała z okazji.
                                    — Nie. — Odpowiedziała szybko i pewnie, podnosząc wzrok na niego. Wpadła w tym momencie także na ideę. Nie mogła uwolnić dłoni z więzów sznura, ale mogła spróbować czego innego. Postarała się tak je wygiąć, nie zważając na ból, by mogły wewnętrzną stroną, choćby palcem nawet muskać choćby tylko kawałek sznura.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #350

                                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                                      Nie było to aż tak trudne i bolesne, jak mogłabyś zakładać, więc się udało, a Orkowie nie zauważyli tego, przynajmniej na razie, gdybyś spróbowała przepalić więzy, mogliby dostrzec dym lub poczuć charakterystyczny swąd.
                                      Gideon uśmiechnął się i pokiwał głową, choć domyślałaś się, że wewnątrz aż w nim wrzało. Ponownie skinął głową na swoich osiłków, a Ci powalili Cię na kolana, zaś jeden z nich wymierzył Ci solidne uderzenie w twarz.
                                      ‐ Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Nie po tym, co Ci zaproponowałem. Naprawdę tak nisko cenisz własne życie? Bo jeśli tak, to może przejmiesz się cudzym?

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #351

                                        avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                        Nie miała zamiaru teraz przepalać więzów, nie w obecności całej świty Gideona, chyba, że nie miałaby innego wyjścia. Nie była idiotką, bynajmniej nie taką jak wcześniej.
                                        Uderzenie bardzo ją zabolało, oczy jej się zaperliły od uderzenia. Ale fakt, że szlachcic musiał uderzyć ją w nadziei, że zmieni zdanie, niepoprawnie ją usatysfakcjonował. Nie będzie to takie łatwe jak myślisz, Gideonie. ‐ pomyślała. Jej zdanie zachwiało się, gdy usłyszała ostatnie słowa Gideona.
                                        — …Czyim? — Zapytała słabo, ponownie podnosząc wzrok.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #352

                                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                                          Wzruszył jedynie ramionami i skinął na swojego przybocznego Orka, wodza jego świty z Gahdugh, a ten bez słowa ruszył w tłum i po chwili wyciągnął z niego za włosy jedną z niewolnic, które przybyły tu wraz z Wami, licząc na poprawę dotychczasowego losu.
                                          ‐ Znalezienie służby to naprawdę mały problem, każda chłopska córka potrafi to, co one, a na pewno chciałaby zmienić swoje dotychczasowe życie na pracę na dworze szlachcica. A Tobie, jak się domyślam, na nich zależy?
                                          W czasie, gdy Gideon to mówił, Ork oddał kobietę dwóm swoim pobratymcom, z których jeden przytrzymał ją w miejscu, a drugi przystawił jej do gardła ząbkowany nóż.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy