Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Leśny Trakt

Leśny Trakt

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
708 Posty 2 Uczestników 8.9k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #346

    avatar Kuba1001 Kuba1001

    Rozumiejąc Twoją reakcję jako własny trumf, dał znak jednemu z Orków, którzy Cię tu przyprowadzili, aby pozbawił Cię knebla, co też uczynił, najpierw odwiązując szmatę zaciśniętą ciasno z tyłu głowy, a potem wyjmując tą drugą, zwiniętą w ciasny kłębek, który wepchnięto Ci do ust.
    ‐ Magia Ognia, hm? ‐ zagadnął ponownie Gideon, uśmiechając się jeszcze paskudniej. ‐ Przyznaję, że tym jednym mnie zaskoczyłaś… Podobnie jak przeciągnięcie Agroksa na swoją stronę, miał ważne miejsce w moich przyszłych planach, ale wybrał nie tę stronę, co trzeba… Obiecuję Ci jednak, że skończę z nim, gdy tylko znów wpadnie w moje ręce, a ja osobiście zetnę mu głowę.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #347

      avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

      Wolność od knebla była wspaniałym uczuciem, jedną dłonią roztarła obolałą szczękę. Zabranie szmaty nie było jednak tak ważne jak to, co usłyszała chwilę potem:
      Czyli Argoks także przeżył!
      Sercem Densissmy targały teraz na przemian dobre i złe wiatry. Z jednej strony, wielka ulga po dowiedzeniu się, że zarówno wojownik jak i Emilida przeżyli, z drugiej strony strach o nich. Co sprowadziła na Argoksa? Żeby tylko nie zapuszczał się w te okolice, żeby nie był na tyle szalony, by ryzykować swoje życie.
      Dalej milczała, pochylając głowę i starając nie okazywać się żadnych emocji.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #348

        avatar Kuba1001 Kuba1001

        Niestety, nie mogłaś rozmasować bolącej i wciąż zdrętwiałej szczęki, bowiem wciąż miałaś ręce ciasno związane za plecami i Gideon obawiał się zmienić coś w tej kwestii, w końcu mając wolne i dłonie, i usta, mogłaś spróbować zwyczajnie spalić go żywcem, czego raczej nie przewidywał w swoich planach.
        ‐ Jak pewnie widzisz, mam nową małżonkę. Nie ukrywam, że byłem nią zainteresowany od pierwszego dnia, gdy tylko się tu pojawiła, w przeciwieństwie do Ciebie, Ty wzbudzałaś we mnie tylko odrazę, może czasem politowanie. Grendor Harkl, przyjaciel Twego ojca i rodu, miał obiekcje przez cały kwadrans, później poparł mnie całym sercem, jego szlachecka mentalność i dusza żądna bogactw oraz przywilejów, a także chęć wydania córki za dobrą partię, przeważyły i tak nasz ślub odbędzie się za kilka dni. Wybacz, ale nie otrzymasz zaproszenia. Poza tym wszyscy wójtowie, sołtysowie i burmistrzowie już trzy dni temu złożyli mi hołd poddaństwa, a moi Orkowie usunęli wszystkich stawiających się ludzi. Wygrałem. Całe te ziemie są moje. I mógłbym Cię teraz zabić, ale nie zrobię tego. Choć moje metody wydają Ci się pewnie brutalne i wyrachowane, to nie jestem zimnokrwistym mordercą. Dlatego mam dla Ciebie propozycję. Chcę dać Ci żyć w zamian za formalne zrzeczenie się swoich praw do tych ziem na rzecz mnie.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #349

          avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

          Czyli jednak Gideon potrzebuje czegoś od niej. To wyjaśnia też, dlaczego nie pozbył się jej od razu. Podpisy mają to do siebie, że jeżeli nie udzieli go żywa osoba, to od martwej tym bardziej go nie dostanie, a jeżeli był to jedyny sposób w jaki Densissma mogła okazać swój opór wobec niego ‐ skorzystała z okazji.
          — Nie. — Odpowiedziała szybko i pewnie, podnosząc wzrok na niego. Wpadła w tym momencie także na ideę. Nie mogła uwolnić dłoni z więzów sznura, ale mogła spróbować czego innego. Postarała się tak je wygiąć, nie zważając na ból, by mogły wewnętrzną stroną, choćby palcem nawet muskać choćby tylko kawałek sznura.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #350

            avatar Kuba1001 Kuba1001

            Nie było to aż tak trudne i bolesne, jak mogłabyś zakładać, więc się udało, a Orkowie nie zauważyli tego, przynajmniej na razie, gdybyś spróbowała przepalić więzy, mogliby dostrzec dym lub poczuć charakterystyczny swąd.
            Gideon uśmiechnął się i pokiwał głową, choć domyślałaś się, że wewnątrz aż w nim wrzało. Ponownie skinął głową na swoich osiłków, a Ci powalili Cię na kolana, zaś jeden z nich wymierzył Ci solidne uderzenie w twarz.
            ‐ Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Nie po tym, co Ci zaproponowałem. Naprawdę tak nisko cenisz własne życie? Bo jeśli tak, to może przejmiesz się cudzym?

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #351

              avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

              Nie miała zamiaru teraz przepalać więzów, nie w obecności całej świty Gideona, chyba, że nie miałaby innego wyjścia. Nie była idiotką, bynajmniej nie taką jak wcześniej.
              Uderzenie bardzo ją zabolało, oczy jej się zaperliły od uderzenia. Ale fakt, że szlachcic musiał uderzyć ją w nadziei, że zmieni zdanie, niepoprawnie ją usatysfakcjonował. Nie będzie to takie łatwe jak myślisz, Gideonie. ‐ pomyślała. Jej zdanie zachwiało się, gdy usłyszała ostatnie słowa Gideona.
              — …Czyim? — Zapytała słabo, ponownie podnosząc wzrok.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #352

                avatar Kuba1001 Kuba1001

                Wzruszył jedynie ramionami i skinął na swojego przybocznego Orka, wodza jego świty z Gahdugh, a ten bez słowa ruszył w tłum i po chwili wyciągnął z niego za włosy jedną z niewolnic, które przybyły tu wraz z Wami, licząc na poprawę dotychczasowego losu.
                ‐ Znalezienie służby to naprawdę mały problem, każda chłopska córka potrafi to, co one, a na pewno chciałaby zmienić swoje dotychczasowe życie na pracę na dworze szlachcica. A Tobie, jak się domyślam, na nich zależy?
                W czasie, gdy Gideon to mówił, Ork oddał kobietę dwóm swoim pobratymcom, z których jeden przytrzymał ją w miejscu, a drugi przystawił jej do gardła ząbkowany nóż.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #353

                  avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                  Densissma przez moment ogarniała tą scenę wzrokiem. Nie wiedziała co zrobić, kompletnie nie wiedziała. Zgadzając się na podpisanie dokumentu zaprzepaściłaby wszystko, na co jej rodzina tak długo pracowała, gdzie tak długo żyła. Nie mogła być tak nędzna i słaba, by to zrobić. Jednak wtedy pojawiała się druga kwestia: Czy pozwalając na śmierć służki nie stanie się równa Gideonowi? Tak samo przyczyni się do jej śmierci jak i on. Zrównałoby to ją z nim. Nie chciała tego.
                  — …Daj mi ten papier. Podpiszę. — Odpowiedziała

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #354

                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                    ‐ Wiedziałem, że jednak potrafisz podjąć odpowiednią decyzję. ‐ uśmiechnął się Gideon, polecając Orkowi puścić kobietę. Potem nakazał rozwiązanie więzów krępujących Twoje dłonie, co też się stało, a w czasie, gdy zdrętwiałe kończyny dochodziły do siebie, jeden ze sług podał Ci pióro w kałamarzu pełnym atramentu i dokument, którego tekst był zgodny z tym, co mówił Gideon: Oddajesz mu całe swoje włości, tytuły i prawa do nich, a sama udajesz się na dobrowolne wygnanie, bez możliwości powrotu, a jeśli spróbujesz, grozi Ci śmierć bez jakiegokolwiek sądu i kary dla zabójcy. Niżej znajdował się podpis Gideona i miejsce obok, gdzie powinnaś umieścić swój.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #355

                      avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                      Dokładnie przeczytała dokument i po głębokim oddechu przyłożyła pióro do papieru i nakreśliła pierwsze litery swojego podpisu.
                      “Co ja najlepszego robię?” Zapytał samą siebie, zatrzymując się w połowie składania podpisu. Przecież nie mogła oddać majątku temu mordercy. Żaden członek rodziny nigdy by jej tego nie wybaczył. A może i tak? Jak spoglądała by na nią matka, o której tak mało wiedziała?
                      Jak Densissma mogłaby spojrzeć na samą siebie z świadomością, że po prostu zrezygnowała z wszystkiego, co było jej familii tak bardzo drogie? Nie umiała teraz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Sprzeczne, tłoczące się w jej głowie przemyślenia sparaliżowały ją. Nie potrafiła dokończyć podpisu, zatrzymując się na czterech, pierwszych literach swojego imienia i coraz bardziej popadając w wewnętrzną panikę.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #356

                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                        Im bardziej byłaś spanikowana, tym bardziej Gideon okazywał swoje zniecierpliwienie, stukając palcami o podłokietnik tronu, na którym siedział. Dostrzegłaś, jak rzucił ukradkowe spojrzenie tym Orkom, którzy przed chwilą niemalże zgładzili niewolnicę, więc możesz spodziewać się, że zaraz spróbują ponownie bądź zamiast próbować, od razu ją zabiją, aby w ten sposób wymusić na Tobie podpisanie świstka papieru.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #357

                          avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                          Wdech.
                          Wydech.
                          Wdech.
                          Wydech.

                          Nie chciała, by kolejne osoby ginęły z jej winy. Po raz ostatni przełknęła szlachecką dumę i drżącą dłonią dokończyła podpis.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #358

                            avatar Kuba1001 Kuba1001

                            Gideon znów uśmiechnął się tryumfalnie, a przez ten drwiący i ohydny uśmieszek przypominał Ci on teraz oślizgłego gada, jakim zresztą był w rzeczywistości.
                            ‐ No i co? Było tak ciężko? Musiałaś się tak stawiać? ‐ zapytał, odbierając papier od służącego, który dostarczył mu go. ‐ Chcę abyś odeszła stąd, wiedząc, że jestem honorowym człowiekiem: Moi Orkowie zaopatrzą Cię w prowiant, wodę, nieco złota i mapę, co powinno wystarczyć Ci na kilka tygodni drogi. Odeskortują Cię też na skraj moich włości, a jeśli znów Cię tu zobaczę, zostaniesz zabita na miejscu, bez sądu, a ja nie będę już tak łaskawy, jak jestem do tej pory. Zrozumiałaś?

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #359

                              avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                              Nie odrywając wzroku od podłogi pokiwała mu głową, pokazując, że zrozumiała. Dobrze wiedziała, że Gideon kłamał na temat swojej “honorowości”. Przecież jeszcze przed chwilą życie niewinnej służki była dla niego jedynie argumentem za tym, by Denissma podpisała skrawek papieru. Nie mogła jednak jakkolwiek temu zaradzić. Przytaknięcie Apyrowi było szczytem jej możliwości w danym momencie.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #360

                                avatar Kuba1001 Kuba1001

                                Szlachcic klasnął w dłonie, a Ty zostałaś wyprowadzona przez dwóch Orków na dziedziniec dworku. Tam zauważyłaś swoich przewodników, trzech zielonych drabów, którzy rzeczywiście mieli obiecane przez Gideona zapasy prowiantu, wody i złota, a także mapę okolicznych ziem i nawet ubrania na zmianę. Najwidoczniej jednak wciąż Ci nie ufali, mogli się domyślać, że spróbujesz ich spalić i uciekniesz, nim dostarczą Cię na miejsce, więc nim wyruszyliście, Orkowie ponownie związali Ci ciasno ręce za plecami w ramionach, przedramionach i kostkach, a po chwili również zawiązali oczy, wypchali usta szmatą i obwiązali je kolejną. Dopiero wtedy jeden popchnął Cię naprzód, a dwa inni chwycili za barki, aby wskazać Ci właściwą drogę.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #361

                                  avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                  Ostrożnie poszła w wskazanym przez orków kierunku. To, co stało się w ciągu ostatniego tygodnia, całkowicie ją przytłoczyło. Dochodził do niej fakt, że przed momentem, podpisując kawałek papieru, straciła nie tylko cały swój majątek, ale też majątek, jaki jej rodzina gromadziła przez tyle lat.
                                  Czuła się podle.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #362

                                    avatar Kuba1001 Kuba1001

                                    Maszerowaliście głównym traktem. Może mijaliście chłopów, Twoich niedawnych poddanych, sprowadzonych tu przez Gideona po najeździe Zielonoskóych lub tych, którzy mieli szczęście przeżyć i pamiętać inną władzę niż ta podpierana orczą pięścią. Ale nawet jeśli, to co z tego? Nie widziałaś ich, miałaś zawiązane oczy, a oni nie mogli nic zrobić, chłopi rzadko kiedy powstawali, bo zwykle mieli najwięcej do stracenia.
                                    Minęło blisko pół godziny i myślałaś, że Orkowie zrobili sobie krótką przerwę, gdy zeszliście z brukowanej ścieżki na polanę nieopodal lasu.
                                    ‐ Tutaj chyba będzie dobrze. ‐ powiedział jeden z nich. ‐ Jest nawet pieniek. Szkoda tylko, że żaden łopaty nie wziął, przydałaby się tam.
                                    ‐ E tam, nie pie**ol. Wilków tu pewnie pełno albo innego cholerstwa, nawet ją zeżrą w jakiś dzień albo dwa.
                                    Krótko po tej wymianie zdań jeden z Orków rzucił Cię na ziemię, a później usłyszałaś dźwięk topora wbijanego w drewno, pewnie wspomniany pieniek. Jednakże zielonym się nie spieszyło, chyba woleli rzeczywiście chwilę odsapnąć i pożywić się prowiantem, który nieśli z Tobą dla niepoznaki.
                                    ‐ Jak już trzeba to zrobić, to może zanim utniemy jej łeb, trochę się z nią zabawimy? Orczyce w Ghadugh nie lepsze, a pan Gideon chłopek nie pozwala ruszać. ‐ zasugerował jeden z Orków.
                                    ‐ No i pan Gideon nie zabronił. ‐ odparł inny Ork i zarechotał.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #363

                                      avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                      I wtedy Densissma zrozumiała, że po raz kolejny dała się wrobić jak małe dziecko. Oczywiście, że po podpisaniu dokumentu nie była jakkolwiek potrzebna temu jaszczurowi, czemu myślała, że puści ją wolno wyłącznie z dobrej woli? Musiała coś zrobić, by jakkolwiek wydostać się rąk tej trójki. Dobrze byłoby zacząć od pozbycia się więzów. Obróciła się tak, by dłonie mieć pod plecami. Rozpaliła dłonie, by spopielić sznur na nich.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #364

                                        avatar Kuba1001 Kuba1001

                                        Wciąż byłaś osłabiona długotrwałą niewolą w strasznych warunkach, nawet olbrzymie pokłady wściekłości, którą mogłabyś napędzać Magię Ognia, nie wystarczyły, aby przypalić sznury w porę. Nie zdążyłaś, a na Twoich pośladkach i biuście wylądował orcze łapy. Jednakże koszmar ten trwał tylko kilka minut, gdy usłyszałaś jakiś świst w powietrzu, a potem głośne łupnięcie o ziemię. Orkowie przerwali obmacywanie i pewnie próbowali uciec czy chwycić za broń, ale kolejne dwa świsty skończyły ich życie, gdy kolejne ciężkie, zielone ciała upadły na ziemię.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #365

                                          avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                          Nie miała siły się podnosić. Nie była w stanie. Cała drżała, będąc na skraju całkowitego, emocjonalnego rozpadu. Została porwana. Gdy już wróciła do domu, jej ojciec zginął. Orczyca próbowała ją zamordować we śnie. Przez ostatni tydzień była więziona w własnej piwnicy. Godzinę temu straciła wszystko na co jej rodzina pracowała długie lata. Teraz została zgw*łcona przez orków. To było dla niej za dużo, po prostu nie potrafiła tego wszystkiego znieść. Pewnie jej “wybawiciele” też byli jakimiś bandytami, którzy tylko przypadkiem natrafili na nią i szczęśliwie wybili zielonych.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy