Siedziba Gildii Magów
-
-
-
-
Kuba1001
Weszłaś więc do jej prywatnych komnat, których lwią część zajmowały regały zastawione książkami lub dziwnymi urządzeniami i przyrządami, których nazwy, a tym bardziej zastosowywania, mogłaś się co najmniej domyślać. Sama Elfka stała w środku magicznego kręgu wyrysowanego kredą, zaś wokół niej lewitowały rozmaite książki, które przeglądała, co chwila zmieniając je na inne, jakby czegoś szukała.
-
Kazute
Lim wolnym krokiem podeszła bliżej kręgu, jak i samej kobiety, nie zwracając zbytnio uwagi na księgi znajdujące się na regałach oraz przyrządy. Bacznie ją obserwowała, a nie doczekawszy się odpowiedzi na jej przywitanie uznała, że była po prostu zbyt mocno pochłonięta szukaniem czegoś w lewitujących wokół niej skarbcach wiedzy, dlatego niepewnie odchrząknęła, nim ponownie przemówiła.
‐ Ponoć chciała mnie pani widzieć, pani McTurns. -
Kuba1001
Wytrąciłaś ją ze skupienia, co można było zaobserwować poprzez gwałtowny upadek owych ksiąg na ziemię. Natychmiast odwróciła się i spojrzała na Ciebie, a na jej ustach pojawił się niepewny uśmiech.
‐ Tak. ‐ odparła krótko. ‐ Tak, wzywałam Cię. Domyślasz się może o co chodzi? ‐ spytała, jak zwykle zadając zagadkę. Dlaczego ci wszyscy Magowie tak lubią zagadki? -
-
-
-
-
Kazute
‐ Naprawdę…? ‐ zapytała Elfka i można było zauważyć, że bardzo poruszyła ją ta informacja. ‐ Jeśli… Jeśli to prawda, to niemal całe Elarid jest w wielkim niebezpieczeństwie… ‐ dodała, nie wiadomo jednak, czy bardziej do samej siebie czy do rozmówczyni. Napadły ją również setki myśli i różne wizje zakończenia tej misji, które w większości do pozytywnych nie należały.
-
-
-
-
-
-
-
-
-