Siedziba Gildii Magów
-
Kuba1001
Faktycznie, choć lektura księgi odpowiedziała na kilka Twoich pytań, to jednocześnie wywołała istną lawinę kolejnych, na które nie mogła odpowiedzieć księga, ani Ty sama, choć były osoby, do których mogłabyś zwrócić się o pomoc…
//Nie potwierdzę ani nie zaprzeczę, bo nie lubię zdradzać innym fabuły na srebrnej tacy.// -
Kazute
Odstawiła wielkie tomiszcze na biurko. Wyjrzała również przez okno, by ocenić, czy jest dzień a może środek nocy. Czytanie tak ją pochłonęło, że całkowicie straciła rachubę czasu, jakby przeniosła się poza czas i przestrzeń jak ci trzej magowie wynieśli się tam ze swoimi wieżami, chroniąc się przed śmiercią.
-
-
Kuba1001
Przeczytanie tak wielu stron, choć była to ledwie jedna trzecia całej księgi, mogłabyś wznowić lekturę, gdybyś chciała, zajęło Ci przynajmniej kilka godzin. Był już późny wieczór, choć jeszcze nie noc, idealna pora na kolację, bo dopiero teraz poczułaś, jak bardzo zgłodniałaś, w końcu tak długo nie odrywałaś się od księgi.
-
-
-
-
-
Kazute
// Jak miło. //
Ze względu na porę dnia postanowiła teraz nie odwiedzać Gorthroga, by zasypywać go nowymi pytaniami. W końcu noc jej zazwyczaj czasem odpoczynku, a każdy miał do niego prawo. Dlatego więc wróciła do swojej kwatery z zamiarem przygotowania się do snu, chociaż pewnie i tak nie będzie mogła zasnąć przez kilka godzin, zbyt podekscytowana po przeczytaniu historii Czarnego Maga. -
Kuba1001
I rzeczywiście, szukanie snu nic nie dało, przez kilka godzin jedynie przewracałaś się z boku na bok, a gdy tylko zamknęłaś oczy, widziałaś obrazy, które wyobraziłaś sobie po przeczytaniu losów Czarnego Maga. Dopiero po tych kilku bezsennych godzinach poczułaś zmęczenie, ale tuż przed zaśnięciem, przypomniałaś sobie, co mówiła McTurns: W końcu są księgi, z których nie powinnaś czerpać wiedzy, acz w tej sytuacji musisz, a udanie się po nie teraz byłoby najrozsądniejszą opcją. Kto Cię przyłapie, gdy wszyscy będą spać?
-
Kazute
Kłóciła się ze swoimi myślami. W końcu pewnie jest też kilka innych osób, co nie lubią spać w nocy i które mogłyby ją przyłapać. Aczkolwiek… Teraz jest idealna okazja. Biblioteka musi być opustoszała, nikt nie zauważy, że wyciąga ręce po księgi z wiedzą tajemną. Z wiedzą, która powinna zostać zapomniana przez wszystkich dla dobra świata, aczkolwiek przetrwała. Więc Lim chwyciła świecę i po cichu opuściła pokój, kierując ostrożnie swe kroki w kierunku biblioteki.
-
Kuba1001
Trafiłaś tam bez problemu i na pierwszy rzut oka pomieszczenie wydawało się opustoszałe. Jednak teraz, po ciemku, jedynie przy wątłym blasku świecy to wielkie pomieszczenie, pełne ciągnących się aż do sufitu półek zastawionych książkami, było czymś zadziwiającym, nawet dla Ciebie, a bywałaś tu wiele razy. Gildia jednak zawsze potrafi zrobić wrażenie, nawet nieumyślnie.
-
Kazute
Poczuła dreszcze spowodowane ekscytacją oraz zmęczeniem, spotęgowane przez przeczytane wcześniej mityczne opowieści. Prawdopodobnie przebywała dokładnie w tym samym miejscu co jeden z jej obiektów zainteresowań tysiąclecia temu, kiedy jeszcze młody i niewinny chłonął z zapałem wiedzę ksiąg, często o właśnie tak późnych godzinach. Po tych krótkich przemyśleniach zaczęła poszukiwać działu z najstarszymi księgami, gdzie według wskazówek pani Elizabeth powinny znajdować się pożądane przez Elfkę księgi.
-
Kuba1001
Odnalazłaś go bez trudu, z lat spędzonych w Gildii pamiętałaś te stoły i krzesła do czytania oraz szafki pełne pożółkłych już ksiąg, zwojów i woluminów, którym niekiedy brakowało stron czy części, były poplamione, nadpalone czy nawet zapisane w mowie, której dziś już nikt nie pamięta, jako miejsce, w którym nie przesiaduje nikt, może poza najbardziej ambitnymi studentami i kilkoma mistrzami o siwych brodach ciągnących się aż do podłogi.
-
-
Kuba1001
Jeśli chciałaś je odnaleźć, musiałabyś szukać pomiędzy wersami, o Podróżniku nie mówiono z jakichś powodów wprost, choć wielu innych jego pobratymców miało poświęcone im dzieła na własność. A jeśli chodzi o Czarnego Maga, to chyba zbyt dobrze wiesz, że księga, którą mogłaś przeczytać, była jedną z ostatnich, jeśli nie ostatnią, traktującą o jego życiu i działalności, wszystkie inne zostały ukryte bądź zniszczone.
-
-
Kuba1001
Tak bardzo byłaś tym pochłonięta, że nie zauważyłaś, jak ktoś staje za Tobą. A gdy położył Ci zimną dłoń na ramieniu, niemalże podskoczyłaś pod sufit, a tylko cudem powstrzymałaś się od krzyku.
‐ No, no, co my tu mamy? ‐ zapytał znajomy, niestety, głos. ‐ Czyżby ktoś nie mógł spać po nocach? -
-
Kuba1001
Głos był znajomy, należał do Twojego znajomego, choć sama wolałabyś go nie znać. Młody człowiek, szlachcic ze znamienitego rodu, który odkrył w sobie magiczny potencjał i zaczął kształcić się w Gildii. Miał niezwykły potencjał, zwłaszcza do Magii Wody i Lodu, kształcił się chętnie, ale brakowało mu pokory, był strasznie narcystyczny, zapatrzony w siebie, a ego podobno większe, niż potencjał magiczny całej gildyjnej rady.
Był przystojnym młodzieńcem, odzianym w niebieskie szaty z kapturem, barwy podobnej jego oczom, o przystojnej twarzy, jak na dziedzica najlepszych rodzinnych genów przystało.
‐ O tej porze? ‐ zagadnął, rzucając okiem na księgę. ‐ Nie powinnaś być teraz w łóżku?