Miasto Axer

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Nawet idzie to polubić…‐. zdjął zbroję i zabierając ze sobą jedynie nóż ruszył do łóżka .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bardzo wygodne, z jedwabną pościelą i poduszką wypchaną piórami łabędzia.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Niesamowicie .‐ mruknął i zasnął ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Obudziło Cię pukanie do drzwi. Było jeszcze ciemno.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Złapał za swą włócznię , ubrał coś na siebie i wstał

‐ Już idę !‐ zakrzyknął i podszedł do drzwi lekko je rozchylając ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stał tam Thane.
‐ Panie, już czas. Niedługo zacznie świtać.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Mogę ruszać, pozwól tylko że ubiorę mój pancerz .‐ odsunął się od drzwi i ruszył w stronę swego pancerza który zaraz zaczął ubierać ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i ubrałeś pancerz.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Zatem przyczepił do niego włócznię w swoim już wysłużonym miejscu i zakładając hełm z koroną podszedł do drzwi .

‐ Gotów .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Poprowadził Cię na plac gdzie pełno było żołnierzy i machin oblężniczych.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Dał się zatem prowadzić i dalej .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zaprowadzono Cię do pana Thane’a, który również prezentował się w pełnym rynsztunku bojowym: W hełmie, pancerzu płytowym, z mieczem i sztyletem u pasa, a także toporem w dłoni.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Pozdrowił Thane’a skinieniem

‐ Witaj, czy wszystko jest gotowe ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Oczywiście, Panie. Wojsko jest gotowe, a Ty musisz tylko wydać rozkaz do wymarszu i palnąć jakąś mówkę. W końcu pojawienie się Księcia podniesie morale.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zawsze na miejscu .‐ zaśmiał się lekko ‐. W takim razie panowie, pora skopać goblinom dupska na ich własnej ziemi .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Krasnoludy wyciągnęły w górę pięści w rękawicach i z uniesioną bonią wznieśli gromki wiwat.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ruszajmy zatem tam gdzie się nas nie spodziewają !.‐ zakrzyknął po czym wydał rozkaz wymarszu ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wojsko ustawiło się w zgrabny szyk i ruszyli na spotkanie ze śmiercią i chwałą. Najpierw szli
piechociarze, za nimi kusznicy, potem Ty i Twój orszak, na który składał się Thane, jego pan, dwudziestu Krasnoludów z Białej Gwardii i dwóch Magów ‐ prawdopodobnie Ziemi lub Ognia. Inni Magowie zajęli miejsca za Wami. Na wozach transportowali coś co mogłeś określić mianem “metalowej rury na kołach.” Czyżby to ta nowa broń? Koniec szyku zajęli topornicy mający zabezpieczać Was przed atakiem od tyłu.
Cała armia licząca grube tysiące ruszyła do tuneli i mijała ustawione co kilkanaście metrów posterunki.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Przyglądał się wszystkiemu bardzo dokładnie, i szedł dalej . Bo cóż mógł robić ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po dość długim marszu trafiliście pod sporą warownię. To był właściwie mały zamek. Dwie wieże z blankami po bokach obstawione były przez kuszników i Magów Ognia, a wejścia do warowni i dalszego tunelu strzegły dwie bramy z kratami. Roiło się tam od uzbrojonych po zęby Krasnoludów. Zarówno takich wyglądających na weteranów jak i nieopierzonych młodzików.