Miasto Axer
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
‐ Wątpię, żebyś dowodził Magami, a dopiero tymi wszystkimi specjalnymi oddziałami, które ruszą, żeby skończyć walkę jak najszybciej. ‐ wyjaśnił z tajemniczym uśmiechem i błyskiem w oku. ‐ A tymczasem spotkanie uważam za zakończone, chyba że ma pan coś do dodania. Wojska zbiorą się i będą czekać tutaj dziś wieczorem, ruszycie jutro nad rankiem.
Kebab:
‐ Trochę to małe, za wiele nie dostaniesz, ale na buty lub rękawice im się nada, więc pewnie tak. -
-
-
Kuba1001
//Akurat wtedy za mną chodził, okej?//
Kebab:
‐ Pewnie dziś albo jutro, ale najpewniej dziś.
Czerwony:
Zabijali czas grając w kości i chlejąc uratowany z Warmugi bimber, a gdy tylko pojawiłeś się an horyzoncie, natychmiast wyprężyli się na baczność, chwycili za broń i w inne sposoby udawali, że wszystko ogarnęli. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Czerwony:
‐ Ło panie, nie, lepiej nie.
‐ Gildia Lichwiarska to są najgorsze chje na tym świecie, mnie raz tak orżnęli, że musiałem rok w kuźni zapi*alać, a żem tylko kasę na piwerko pożyczył.
‐ A mnie to, chje jedne, wywieźli brata gdzieś na galery, to dziś go nie spotkałem… Jak któregoś kiedyś zobaczę, to mu topór po same zęby wbiję!
Kebab:
Wzruszył ramionami i skierował się do kuchni, po chwili wracając z Twoim jeszcze ciepłym i pachnącym zamówieniem. -
-
-
-
-
Kuba1001
Czerwony:
Oni oczywiście ruszyli z Tobą, choć mniej żeby myśleć, a bardziej żeby pić.
Kebab:
Nic się nie zmieniło, choć dzięki temu, że jest dzień, a Ty zawitałeś tu wieczorem, mogłeś dokładniej przyjrzeć się osadzie: Poza karczmą było tu wiele kamiennych, oczywiście krasnoludzkich chat, kuźnia, szyb małej kopalni, choć ciężko stwierdzić, czy używanej, oraz duży budynek będący pewnie jakimś magazynem lub coś w tym guście. -
-
-