Miasto Axer
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kebab: 
 Pokiwał głową i machnął ręką. Po chwili Wasza grupa ruszyła, a Wy idąc w stronę wioski dostrzegliście dymy z ognisk w poszczególnych chatach, karczmie… Cóż, było ich dziwnie dużo. Czyżby znaczyło to coś złego?
 ‐ Chłopy, dwóch na zwiad. ‐ powiedział Zorn. ‐ Jacyś chętni czy mam sam zrobić, żeby któryś był chętny?
 Makaroniarz:
 Przede wszystkim były to rozmowy o samej grze, a więc teksty w stylu: “Cooo…? Że ja oszukuję? A jeąć Ci toporzyskiem przez łeb?," "I cyk, tak się zbiera na dzień chlania, chłopaki!,"Pieolony ku*wa oszuście, pie**olona Twoja mać! Oddawaj mnie moje złoto, złodzieju jeden! Straaaż!.” No, i tym podobne.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 Krzeseł wolnych brak, więc musisz stać. W sumie to dobrze, bo w ten sposób możesz wykorzystać atut wzrostu, dzięki któremu widzisz cokolwiek.
 Kebab:
 Po chwili zgłosił się drugi Ork, Driga, uzbrojony w tarczę o zaostrzonych krawędziach i z kolcem służącym w równym stopniu do wyważenia jej co do walki, a także mieczem długim w łapie i mieczem dwuręcznym na plecach. Dość szybko ruszył przodem w kierunku wioski.
 ‐ A jakby coś jebło, to i mnie przeniesiesz? ‐ spytał, gdy byliście już poza zasięgiem wzroku zielonych kompanów.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 Owszem, ale do gier w karty, a był też jeden przy wejściu, obstawiający oraz reklamujący jakąś grę o nazwie Borgon.
 Kebab:
 ‐ Zawsze coś. ‐ odparł i ruszyliście dalej.
 Tak, zdecydowanie przyda mu się więcej czasu na ucieczkę, Tobie zresztą też, bo wioska rzeczywiście była atakowana: Budynki nie płonęły, w końcu kamień nie płonie, ale za to wszystko inne się zgadzało: Mieszkańcy zabijani lub uprowadzani do niewoli, straż i ochotnicy stawiający dość marny opór, horda najeźdźców w postaci Worgenów i Goblinów… Wszystko dobrze, może poza tym, że gdzieniegdzie zauważyłeś proporce Księstwa Pajęczej Królowej…
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 ‐ Walki Burgundów, tak w skrócie. Płacimy za dostarczenie ich żywych i walkę z nimi, można też obstawić zakłady na walkę między Burgundami albo Burgundem i jakimś gladiatorem. Zainteresowany?
 Kebab:
 Ork zdzielił Cię w tył głowy.
 ‐ No przecież, że nie jacyś zwykli, jełopie. To są żołdaki Mrocznych, kuwa, Elfów! Skuwysyny już tutaj dotarły, rozumiesz? ‐ spytał i zacisnął dłoń mocniej na rękojeści miecza. ‐ Trza się ich pozbyć, bez tej wiochy zdechniemy z głodu! Potrafisz szybko spi**alać, idź wezwij resztę. ‐ dodał Driga, a sam z okrzykiem "Na pohybel skuwysynom!" pobiegł w kierunku bandziorów, jednego z Goblinów zabijając ciosem kolca na tarczy, a dwa inne skracając o głowę jednym cięciem miecza. Nie przerwał szarży aż natrafił na Worgena ciągnącego jakąś ludzką chłopkę za włosy, zwarł się z nim i po kilku ciosach przebił klingą serce. Radzi sobie nieźle, trzeba przyznać, ale rzeczywiście, przydadzą się posiłki… Dobrze, że nie jesteście tylko Wy dwaj. I bardzo dobrze, że macie cholernego Ogra w drużynie. Nagle zacząłeś darzyć sympatią tę zieloną kupę mięcha.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 ‐ Jak tam chcesz. ‐ odparł i nie drążył tematu, jak widać nie musi żebrać i klientów lub dobrze to udaje.
 Kebab:
 Nie trzeba było tego dwa razy powtarzać, zostawiwszy konia, wóz i łupy orcza ekipa do spraw wpieolu wraz z jednoosobową ogrzą komisją napidalającą ruszyła do wioski w celu wiadomy.
- 
- 
 

 
 