Miasto Axer
-
Kuba1001
Kebab:
Udało się, w tym czasie pozostali uznali, że i tak nie mają tu nic do roboty, więc poszli do karczmy.
Makaroniarz:
Ławeczek było tu sporo, acz jedna była ogrodzona i pilnowana przez dwóch strażników w białych pancerzach, wyposażonych w jednoręczne topory, tarcze, sztylety, halabardy, hełmy z przyłbicami i pełną płytę. Ciekawe czemu, czyż nie?
Poza tym na targu krzątały się bardziej Krasnoludy, niż ludzie, ciężko było dostrzec przedstawiciela jakiejś innej rasy, choć gdzieniegdzie jakiś się trafił. Wszyscy byli zajęci tymi samymi lub podobnymi sprawami, jak wtedy, gdy ich ostatnio obserwowałeś. -
-
Kuba1001
Cóż, ławka jak ławka, acz ze swojej mogłeś dostrzec, że pilnujący jej strażnicy to Ci sami, którzy strzegą trzech innych budynków w mieście, położonych niedaleko siebie: Ratusza, pałacu króla oraz będącej jeszcze w powijakach spiralnie zakręconej wieży, acz najokazalszej jaką w życiu widziałeś, o której przeznaczeniu nic nie mogłeś wywnioskować.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Cóż, skoro tak twierdzisz… Niedaleko jest kopalnia, a wokół góry, więc nietrudno dodać dwa do dwóch, acz problem jest taki, że wybudowanie muru nie ma sensu, bo w ten sposób całkiem odcięlibyście wioskę od świata, a i zbudowanie go zajęłoby zbyt wiele czasu, zwłaszcza przy tak małej ilości ewentualnych robotników.
Makaroniarz:
Żaden nie wyglądał na milszego, pancerze i hełmy skutecznie utrudniały poznanie ich wyglądu, charakteru i usposobienia w ogóle.
‐ To ulubiona ławka naszego króla, lubi na niej pić i rozmyślać, więc nie dopuszczamy tutaj byle kogo. ‐ wyjaśnił zapytany przez Ciebie Krasnolud, Biały Gwardzista.
‐ Rozkazy burmistrza miasta. ‐ dodał uzupełniająco drugi. -
-
KebabowyLaptop
Bardziej miałem na myśli takie prowizoryczne przeszkody, by najeźdźcy wolniej doszli do centrum wioski ale je**ć. Ustawi się lwią część chłopów na froncie wioski a kawałek umieści się w domkach na przodzie. Plan jest taki że gdy armia przedrze się do wioski, na znak z rogu czy innego głośnego sygnału wieśniacy atakują ich z tyłu i jest dobrze.
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Podrapali się po głowach i zrobili niewiele więcej, bo jedynym, co zawierała mapa, były jakieś bazgroły ich zdaniem, które nie znaczą wiele bez odpowiedniego objaśnienia.
Makaroniarz:
‐ Powstaje tam, z rozkazu naszego króla, akademia mająca szkolić Magów służących naszemu królestwu. ‐ wyjaśnił po chwili zastanowienia i dość lakonicznie strażnik, najwidoczniej niepewny, ile informacji może Ci udzielić, o ile w ogóle może to zrobić i nie zostać wyrzuconym z Białej Gwardii.
Bilo:
Wiele istnień… Tak wiele istnień poświęciłeś podczas swojej eskapady. Czy było warto? Dobre pytanie, jednakże chyba tak, zwłaszcza że w Twoje łapki wpadł nowy artefakt: Szmaragdowa Tarcza. Mimo iż tarczą była tylko z nazwy, bo bardziej przypominała pawęż, to robiła swoje, rzecz jasna jedynie wyglądem, bo nie odkryłeś do tej pory jakichkolwiek jej możliwości.
Po powrocie do miasta przywitano Cię dość hucznie, ale wesołość nie trwała długo: Thorgrim i Thane przekazali Ci, że kolonia zbudowana na gruzach goblińskiego miasta w Podmroku wymaga wysłania dodatkowych wojsk, bowiem podobno wszyscy wokół się zbroją, a Szare Krasnolud nie są w stanie zapewnić im niewystarczającej ochrony… Jakby tego było mało, ponosiliście olbrzymie straty w wyniku ataków piratów, acz nie tych zrzeszonych w Bractwie Wybrzeża, którzy atakowali wiele statków handlowych i pasażerskich, a nawet nadmorskie wsie i osady. Admirał Cobble robi co może, ale daleko mu do zażegnania kryzysu. Jednocześnie sugeruje, że piraci działają na czyjeś zlecenie i to być może kogoś z państwa… Na generała Dagnę nie masz co liczyć, wrócił z wojskiem do Żelaznych Kuźni, aby zabezpieczyć je przed, podobno, kolejnymi atakami… Horda Was opuściła. A najgorsze zostawiono na koniec: Księstwo Pajęczej Królowej zaatakowało… Granica jest już ich, obecnie oblegają Fort Kvatch, jego dowódca, Buenor Stalowa Głowa, stawia zdecydowany opór, acz nie jest zbyt różowo i mogą paść w każdej chwili… Kemetain, złowrogi Smok Cienia, spalił kilka Waszych mniejszych miast i zaszył się gdzieś w górach, nie dali mu rady żadni żołnierze czy najemnicy… Bandy Goblinów i Worgenów palą, mordują i biorą w niewolę, rozlewając się po prawie połowie kraju, na dodatek mają z reguły wsparcie miejscowych bandytów, a nawet służących im za przewodników Krasnoludów, którzy zostali wychowani pośród Drowów lub zdradzili po wybuchu wojny lub wkrótce przed nią… Przynajmniej masz gotowy pałac, a akademia Magów powoli się buduje, Szarzy zaoferowali też pomoc finansową, zaś Cesarstwo i Elfy ‐ wspólne uderzenie na Mroczne Elfy. Tyle dobrego, ale i tak musisz jakoś zaradzić wszystkim tym sprawom, zwłaszcza że jesteś królem, z którym wiążą się nadzieje brodatego ludu… Królem, który podobno ma nie dopuścić do tego, co stało się wcześniej, za Ludryka, Radagasta i wielu innych, którzy panowali po Miedziobrodych, czyż nie?