Miasto Hunder
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Wiewiur: 
 Wyrwałeś go, uzbrajając się w całkiem porządną broń. Niestety, coś musiało się skomplikować, w tym wypadku był to wrzask protestu, wściekłości i bólu w wykonaniu niedźwiedzia, który przytłumił Twój śpiew i wyrwał Olbrzyma z jego stanu. W związku z tym dobył on na powrót maczugi i wstał, zapewne zastanawiając się, kogo z Was zabić najpierw.
 Max:
 Nie było to szczególnie smaczne, ale bez dwóch zdań Cię pokrzepiło.
- 
 wiewiur500kuba wiewiur500kuba‐Wielki olbrzym za dnia biegał, 
 a że z niego jest lebiega.
 To se upadł, ryj rozwalił,
 przy okazji ziemię splamił.
 Krwią? Bez jaj, to nie ta bajka.
 To olbrzyma pękły jajka.
 Biała ciecz już wypłynęła,
 autorka wiersza w niej utonęła‐ Wyrecytował mu ten wierszyk w głowie, licząc że Olbrzym ma jakieś poczucie humoru.// Jak chcesz to usuń ten wierszyk, jestem kiepski w pisaniu czegoś zabawnego, a ten napisał Rafał do Preciwnej Góry ;‐; //
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Max: 
 Wszystko się powiodło i obudziłeś się następnego dnia.
 Wiewiur:
 Widać, że kołysanka nie przypadła mu do gustu, bo jednym ciosem maczugi dobił Twego zmutowanego miśka.
 ‐ Miensko mie wku*wia. ‐ powiedział pod Twoim adresem, stawiając jeden krok, którym pokonał całą, dzielącą Was, odległość.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Wiewiur: 
 //Tak też można, ale bardziej chodziło o podpuszczenie go, typu: “Widzisz ten głaz? Na pewno nie rozbijesz go łbem!” “Potrzymaj mi maczugę.” A potem jebs, zgon i wygryw.//
 Oczywiście, przypadło mu to do gustu, lecz Olbrzymy to prosty lud, więc takie psychiczne pierdoły to dla niego za mało, dlatego też wzniósł maczugę, aby z Tobą skończyć.
 Max:
 I po kwadransie miałeś przed sobą talerz pełen jajecznicy na boczku.
- 
- 
 

