Miasto Trenten
-
-
-
Konto usunięte
//Daj jeszcze Kaczmarskiego i masz mój pełen szacunek. Albo chociaż coś co grał… Na tą okazję może Mufka?//
Są rzeczy ważne i ważniejsze, na razie priorytetem Ghyty było zjeść. Postanowiła potem przysiąść się z kuflem do śpiewaka i sprawdzić, czy zna najnowsze plotki, jednak na razie obserwowała go tylko kontem oka i słuchała z przyjemnością bębniąc do rytmu palcami o blat i kiwając głową w takt, poświęcając większość swojej uwagi talerzowi przed jej nisem -
-
Kuba1001
Radio:
//Poeta, TFU!//
Pokiwał głową i rzucił Ci kluczyki do pokoju.
‐ Na górze, pierwszy pokój na prawo, od razu przy wejściu. ‐ wyjaśnił. ‐ Coś do żarcia chcesz teraz czy później?
Wiatrowiej:
W końcu nadszedł czas, aby to bard znalazł się w centrum Twoich zainteresowań, bo opróżniłaś do cna zarówno kufel jak i miskę. -
-
-
Radiotelegrafista
‐ Później, teraz muzyka mnie wzywa! ‐ Zaśmiał się, lecz jego wesołkowość nie trwała długo, bo zaraz cicho zakrzyknął i podskoczył, czując niespodziewany dotyk na swym ramieniu.
‐ C‐co? Aaa, tamto? Tak na szybko wymyśliłem, nie lubię pisać. ‐ Uśmiechnął się niemrawo, ale zaraz ściągnął kapelusz i pokłonił się lekko.
‐ Jam jest Nawłoć, bard, a zarazem podróżnik. Do melodii i do usług. ‐ -
Konto usunięte
‐Trudno nie usłyszeć. Jeśliś tak na poczekaniu udolnie piosnki kreujesz to zdolnyś ‐ postanowiła dopasować się do sposobu mówienia poety i tonu jego głosu, który mocno ją bawił‐ Czegóż żeś się tak mnie mój panie zląkł? ‐ toporność z jaką jej to przychodziło równała się jedynie z jej pewnością siebie i samozadowoleniem
-
-
Konto usunięte
‐Jasne, czemu nie ‐ niepomiernie zaskoczona Ghyta była absolutnie pewna, że sprawa się rypnie, ale nie miała zamiaru stchórzyć ‐ Wszak każdy śpiewać chce. Jeno słów a i dźwięków nie znam, a nie chcę, by karczmarz na bruk nas wyrzucić postanowił za kakofoni tworzenie. Możewięc posłucham pierwej, a potem dopiero w dułecie wystàpimy
//Czemu jeno brzmi mądrzej od ino? -
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Poszedł w jakieś dogodne miejsce, skinął Ghycie i zaczął grać oraz śpiewać dla gości w karczmie:
‐ Mój karczmarzu, byłeś mi naprawdę miły,
Mój karczmarzu, wiesz, że byłeś mi jak dar
Dałeś mi strawę, dałeś mi pokój
Dałeś mi zagrać, dałeś mi spokój.
Złota nie dałeś, złoto wziąłem sobie sam.‐ Rozpoczął śpiewać już głośniej, korzystając z pełni swych umiejętności. -