Wydał z siebie charkot, który zapewne będzie prześladować Cię do końca życia. No, ale zginął, potyczkę też można uznać za zwycięską, zwłaszcza, że obyło się bez strat własnych. Oczywiście, po Waszej stronie, u Drowów wręcz przeciwnie.
Ork chyba chciał skomentować coś o podstawowym zagrożeniu i Żywiołaku Wody, acz się powstrzymał i ruszył w odpowiednim kierunku, choć kilka minut musiał poświęcić na odzyskanie orientacji w terenie.
Nawet gdybyś tego nie rozkazał to on i tak by to zrobił. Niemniej, wszyscy ruszyliście, o wiele szybszy tempem niż wcześniej, a przez to zaczyna Ci doskwierać zmęczenie.