‐Chyba wiadomo kto wygrał, heh…‐ Rzekł do swoich ludzi nie przyglądając się dalej przegranemu, po czym ruszyli dalej. Najlepiej nie za krokami wygranego.
‐Szkoda, że te ogary nie wspinają się po pionowych ścianach…‐ Spojrzał na swojego wierzchowca, po czym ruszyli całą gromadą przez kanion, w końcu nie mieli po co wracać.
‐Zatem szykujmy się na mord naszych wrogów. Kusznicy, dostrzegacie w tamtym miejscu coś szczególnego? W końcu wy tutaj macie najlepsze oko.‐ Obejrzał się po swoich strzelcach czekając na odpowiedź.