‐No i takiej odpowiedzi oczekiwałem… Ciebie jeszcze w ramach sprawiedliwości i okazanej pomocy puścimy wolno, ale…‐ Zarechotał krótko. Czeka cię pewna przeróbka twarzy… Panowie, grzać nasz pręt do znakowania. (Taki znak jaki ma wygrawerowany na toporach)
‐ Jestem wędrownym rycerzem można powiedzieć że to coś w rodzaju najemnika jednak z tą różnicą że nie trzeba nam płacić bo robimy to tak po prostu a przynajmniej ja tak robię i oczywiście żadnych szemranych interesów
‐Co…? Nie mogę? Ach tak, przecież zapomniałem, że to ty tutaj dyktujesz warunki… W takim razie co powiesz na to, że utniemy ci jeszcze jęzor? Pasuje ci taki układ?
Degant:
‐ Doskonale. Proponuje Ci zostanie jednym ze strażników w mieście. Przyjmujesz posadę?
FD_God:
‐ Nie o to mi chodziło! Znaczy… Może puścicie mnie wolno?
‐Puścimy jak dostaniesz naszą honorową odznakę, nie bądź pi**ą i przyjmij to z godnością.‐ Rzekł nieco zdenerwowany, po czym jeszcze raz powiedział swoim ludziom by przynieśli nagrzany pręt.
‐Ta, po tym już będziesz wolnym człowiekiem dopóki najpewniej nie zabije cię tutejsza fauna.‐ Zaśmiał się nieco. Dawać ten ku*wa pręt!‐ Krzyknął do swoich. Wolisz byśmy zrobili ci to na piersi czy na głowie?
//Miejmy nadzieję, że o takich kształtach jakie chciał.//
Odebrał od swojego człowieka gorący pręt i spojrzał na więźnia.
‐Przytrzymać go i zedrzeć mu ubranie by idealnie w skórę trafić.