‐Oczywiście, że się godzę z tą szlachetną ideą.
Podniósł głowę nieszczęśnika, którego zetnął.
‐Monroe też się godzi.
I na potwierdzenie pokiwał ściętą głową.
Twoje chore poczucie humoru spodobało się chyba innym, bowiem zaśmiali się, choć na krótko.
‐ Dobrze, wiecie co robić? ‐ spytał dowodzący grupą, a później, nie czekając na odpowiedź, pognał w miasto, podobnie jak inni.
‐ Tak… to powinno zapewnić nam jakiś zakres ochrony.‐ Raelagowi wieża zbytnio nie imponowała, ale nie dawał tego po sobie poznać ‐ Jak długo mamy tu zostać?