Plugawe Ziemie
-
Kuba1001
Taczka:
Ze skromną obstawą, liczącą ledwie pięciu zielonych, oraz zapasami i wręczonym Ci tuż przed wyjazdem listem z pieczęcią Hordy opuściłeś obóz ile sił w Wargach.
//Zmiana tematu, zacznę, gdy będziesz na miejscu.//
Vader:
‐ Chcesz powiedzieć coś więcej niż on? ‐ spytał, wskazując ruchem głowy na towarzyszącego Ci dotąd Centaura, który wcześniej rozmawiał z przywódcą grupy.Obóz pełen Orków, Goblinów, Hobgoblinów, Orkologów, Ogrów, Trolli i Cyklopów był zdecydowanie nieprzyjaznym miejscem dla kogoś takiego jak Ty, jednakże cóż możesz na to poradzić? Zaprowadzono Waszą trójkę pod najbardziej okazały namiot.
‐ Tylko jeden. ‐ powiedział zielonoskóry, który Was tu przyprowadził. ‐ Ty wchodzisz, reszta zostaje. -
-
Kuba1001
Westchnął i pozwolił Ci mówić, nie tyle ciekaw, co masz do dodania, ale chcąc dostać to, o czym wspominałeś, a co miał przekazać Krwawej Klindze.
W środku zastałeś tuzin Orków odzianych w czarne, ciężkie zbroje płytowe oraz kolczugi, dysponującymi mieczem długim przy pasie, tarczą na plecach i dwuręcznym toporem o dwóch ostrzach w dłoni. Byli oni jednakże tylko obstawą dla dwójki wodzów, choć raczej jej oni nie potrzebowali: Bor‐Ghul był wielkim stworem, przewyższającym siłą i gabarytami Orkologi, podobno dzięki połączeniu krwi Orka i Trolla. Miał na sobie jedynie prostą przepaską biodrową oraz dysponował wielką maczugą nabijaną niemalże wszystkim: Kawałkami żelaza, krzemieniami, stalowymi kolcami, kośćmi, kłami i wieloma innymi.
Drugim wodzem był Qurog, Ork czystej krwi, wódz jednego z najznamienitszych orczych klanów. Nosił na sobie podróżne odzienie, ale pod nim miał równie kosztowny, co elegancki napierśnik, nagolenniki i naramienniki wraz z kolczugą i hełmem z nosalem oraz kitą końskiego włosia. Uzupełniał to dwuręczny miecz na plecach, oraz tarcza i jednoręczny topór o jednym ostrzu w zasięgu ręki.
Gdy wszedłeś, nie odezwali się, nie ruszyli z miejsc i nie zrobili nic, czekając na jakiś Twój ruch. -
Vader0PL
Powaleniec
‐Nasz Wielki Mistrz jest bardzo zainteresowany współpracą z Klanem Krwawego Koptya, a w minimalnej wersji ‐ jest bardzo zainteresowany przyjaznymi stosunkami z wami.Normalny
Jeżeli patrzyli na niego, to lekko się skłonił.
‐Witam was, wodzowie Hordy.
//To była Horda, tak?/////Pomiliłem wątki i powinno być odwrotnie, jednakże dobra. Udajmy, że to ktoś z góry poje**ł kartki z zadaniami///
-
Kuba1001
//Jeszcze raz sprawdziłem Zamek Qull i wychodzi na to, że jest okej i nic nie pomyliłeś.
No i tak, Horda.//
Odpowiedzieli podobnie, ale skłonili jedynie głowy.
‐ Czego to chce od nas Twój pan, Rycerzu? ‐ zapytał Qurog, mierząc Cię badawczym spojrzeniem.‐ Co to ma niby znaczyć? ‐ spytał spokojnie, a więc chyba go nie uraziłeś, a bardziej zaciekawiłeś, jeśli wnioskować po tonie głosu.
-
Vader0PL
Normalny
‐Nakłonić was do współpracy, lub też do zachowania przyjaznych stosunków w razie negatywnej odpowiedzi na pierwsze.Powaleniec
Głosom nie wolno ufać. Raz miał w ustach trunek, który tak mu zmiękczył głos, że wydawał się być kobiecy. Niech ziemia lekką będzie dla tych rycerzy i wojowników, którzy wpadli w pułapkę próbując pomóc kobiecie o pięknym głosie!
‐Wbrew pozorom nie jesteśmy tylko od zabijania. -
-
Vader0PL
Normalny
‐Przybywam tutaj z darami od swojego Pana, by to właśnie załatwić. Stosunki, które bez problemów będzie można nazwać przyjaznymi.Powaleniec
‐Współpraca współpracą, znasz zasady. Dostajemy wasze wsparcie, a wy odpowiednią nagrodę, a na dodatek obaj nie wtrącamy się w swoje sprawy, jeżeli nie jest to konieczne. Dla przykładu, nie wtrącimy się, jeżeli jeden z was zdradzi i z grupką sojuszników spróbuje przejąć władzę, ale gdy będziecie chcieli zabić wroga, a ten wróg będzie również ważny dla nas… -
-
-
Kuba1001
Spojrzał na Ciebie zdziwiony, niepewny jak ma podpisać klingę kamieniem lub jak ma się w ogóle podpisać, w końcu takie zdolności nie były tutaj na pierwszym miejscu i wielu je zatraciło lub nie nauczyło się ich w ogóle.
‐ Niewchodzenie sobie w drogę brzmi dobrze, a przynajmniej dla Was, jednakże na czym miałaby polegać współpraca?
‐ Co to za ku*wa dary, konserwo?! ‐ warknął ponownie Bor‐Ghul. -
-
-
-
Kuba1001
Od swych Zbrojnych otrzymałeś sporych rozmiarów dwuręczny topór o czarnej rękojeści i klindze, a także szczelnie zamknięte pudełko, kluczyk do niego i sporą sakiewkę. Mimo iż Bor‐Ghula kusił oręż, a Quroga cała reszta, to czekali, aż będziesz kontynuować, aby zająć się podarkami w chwili, gdy opuścisz obóz Hordy.
‐ Przekażę wszystko Fervalowi, a na ile go znam, to pewnie zechce osobiście przypieczętować umowę, więc być może znów spotkamy się pod Twoim zamkiem, Rycerzu? ‐ zapytał Centaur i pognał dalej wraz ze swoją grupką, skoro wszystko było skończone. Z Tobą został tylko ten młodzik, jakby rzeczywiście liczył na coś, co dostanie w zamian za pomoc, jaką Ci zaoferował.
-
-
Kuba1001
‐ Horda przyjmuje dary i pakt. ‐ odparł Qurag, a gdy Bor‐Ghul pokiwał energicznie głową, uderzając się przy tym pięścią w masywną pierś, ostatecznie skinął głową i umowa została potwierdzona.
Widać, że bardziej liczył na jakiś podarek, dzięki któremu zdobędzie partnerkę, aby te dzieci w ogóle mieć, ale najwidoczniej wiedział, że Rycerzom Śmierci się nigdy nie odmawia, więc pokiwał głową i ruszył w kierunku miejsca, w którym Cię spotkał.
-
-
-
Kuba1001
Szakal:
Nie zaszliście daleko, bowiem po chwili otoczyła Was gromada orczych jeźdźców na Wargach.
‐ Czego tu? ‐ warknął jeden, występując przed szereg, zapewne dowódca. Cóż, sporo wskazuje na to, że gdyby nie Wasze rasy, już bylibyście martwi, bo uznani za szpiegów jakiegoś wroga Hordy, a takich jej nie brakowało.
Vader:
Pokiwał głową, idąc obok w milczeniu.‐ Przekaż swemu panu pozdrowienia i zapewnienie, że Horda zawsze honoruje warunki sojuszu. ‐ dodał Qurag i odprawił Cię gestem dłoni.