Miasto Gibelest

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Zanim odpowiedziała usłyszałeś kolejne wycie trąb i w oknie karczmy zobaczyłeś więcej strażników wyglądających na rasowych żołnierzy i najemników biegnących w stronę bramy.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaatakował najsłabszego.
(Na łatwiznę najlepiej .‐.)

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Ciężko było wybrać najsłabszego, bo wszyscy mieli jednakowe pancerze i hełmy, ale też często broń. Prędzej mogłeś wybrać najwyższego lub najniższego.
Bramy miasta otworzyły się i w Waszym kierunku idzie jakieś 150 bitnego żołnierza. Nie wygląda to zbyt optymistycznie.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Pośpieszmy się…‐ ruszył w stronę drzwi i otwierając je wyjrzał na zewnątrz

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zaatakował największego, siekirą rzucił w jego głowę, a później toporem zaatakował go w nogi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dark Lord:
Topór wbił się w czaszkę i gość zginął na miejscu. Ośmiu pozostałych uciekło. Ale nie wygrałeś. Wręcz przeciwnie. Strażnicy wycofali się i na Wasze głowy spadł deszcz strzał i bełtów. Pięciu Orków już padło.
Bilo:
Łucznicy z czterech wież ostrzeliwują kogoś za murami. Wkrótce przyłączyli się do nich kusznicy na murach, a piechota była gotowa do ataku. A właściwie to do sprzątnięcia tego co zostanie po ostrzale.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Ognistą kulą rzucił w jednego łucznika, tymczasem biegł jak najdalej ich zasięgu. Przy okazji próbował odbijać strzały (No cud jak mu się uda .‐.) toporem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kule nawet nie zbliżyły się do wież. Za daleko, za słabo. Kolejni Orkowie padają. A Ty dostałeś w łydkę. Strzała utkwiła na dobre.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Ruszył w stronę bramy i zbliżył się w okolicę wojskowych . Dawno nie walczył z czymś innym niż słaby człowiek a w tej okolicy liczył na coś więcej .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zbliżyłeś się do nich, ale zaraz odgonili Ciebie i Twoją towarzyszkę traktując Was jak cywili.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Burknął coś zły i poczekał aż stanie się coś więcej .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak na razie tylko szlachtowali strzałami i bełtami Orków.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Teleportowałeś się i wylądowałeś obok karczmy. Nie wzbudzało to większego zainteresowania. Głównie dlatego, że mieszkańcy kryli się po domach, a na ulicach pełno było uzbrojonych po zęby strażników i najemników. Tak chyba nie było tu zawsze, nie?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ O ! Ciekawie, ciekawie nie powiem .‐ rozejrzał się po ulicach szukając czegoś lub kogokolwiek kto mógłby mu pomóc rozwikłać zagadkę tego co się tu dzieje .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na ulicach to mogłeś pytać strażników, ale w końcu obok była karczma…

[Kubeł1001]

Bilolus1

Pchnął więc drzwi karczmy i ruszył do środka .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Stłoczyli się tam mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy nie zdążyli dobiec do domów. Niektórzy z bywalców karczmy już zaczęli barykadować okna, a karczmarz rozdał kilku broń.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Postarał się wyglądać bojowo, chociaż zważywszy na jego strój, posturę i broń nie musiał .

‐ Co się dzieje że się tak zbroicie ? Właśnie przybyłem do miasta i trudno mi to wszystko zrozumieć .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Gdzieś Ty przesiedział ostatnie dni? Orkowie zaatakowali! Najpierw mały oddział spalił młyn, ale ich wybiliśmy. Tylko kilku uciekło. A teraz ich główna armia podchodzi pod miasto.
//I impreza odbędzie się bez Dark Lorda.//

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dobra, i tak niewiele mnie to obchodzi . Dajcie mi jeden pokój, idę spać a jutro wyjdę sobie z miasta ze swoimi własnymi sprawami .‐ rzucił karczmarzowi sakwę z dwudziestoma monetami ‐. Liczę że to wystarczy ?